Na sytuację zwrócił uwagę były szef MON Mariusz Błaszczak, który podkreślił w mediach społecznościowych, że wcześniej zapowiadane terminy na podpisanie kontraktu nie zostały dotrzymane. „Czy doczekamy się rzetelnej informacji, kiedy ten niezwykle istotny kontrakt zostanie zawarty?” – pytał Błaszczak, odnosząc się do dalszych opóźnień w negocjacjach, które miały dotyczyć zakupu 180 czołgów K2.

Z informacji przekazanych przez dziennikarza Tomasza Dmitruka wynika, że posiedzenie Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, które miało omówić stan realizacji programu czołgów, zostało odwołane bez wyznaczenia nowego terminu. To tylko potwierdza brak przejrzystości w kwestii postępu w tym strategicznym projekcie.

Podczas ostatnich wypowiedzi wiceszefa MON Pawła Bejdy wskazano, że negocjacje z Koreą Południową wciąż trwają. „Nie działamy pod presją czasu”, stwierdził lekkomyślnie Bejda, co nie rozwiewa jednak obaw dotyczących ciągłego przesuwania terminów.

Problem z realizacją umowy na czołgi K2 staje się kolejnym dowodem na to, że rząd nie ma wystarczających środków na zabezpieczenie finansowe dla kluczowych projektów obronnych. Jeśli do końca roku kontrakt nie zostanie podpisany, Polska może stracić kilka miliardów złotych, z których armia nie będzie mogła skorzystać. Michał Jach, były przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, zauważył, że obecny rząd nie ma pieniędzy na wydatki obronne, a opóźnienia w realizacji projektów militarnych mogą pogłębiać kryzys w polskiej armii.

Eksperci nie mają wątpliwości, że obecne problemy w sektorze obronnym są wynikiem ogólnego kryzysu zarządzania w państwie, który wpływa na zdolności obronne kraju. Z perspektywy opóźnień w podpisaniu kluczowych umów, nie ma co liczyć na poprawę sytuacji w najbliższej przyszłości. Bez sprawnie funkcjonującego rządu, zwiększenie bezpieczeństwa narodowego pozostaje wątpliwe.

Z opóźnieniami w kontrakcie na czołgi K2 wiąże się więc nie tylko kwestia militarnego bezpieczeństwa, ale również brak odpowiedzialności finansowej i organizacyjnej, który może odbić się na przyszłych zdolnościach obronnych Polski.