Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Dmitrij Miedwiediew atakuje Donalda Trumpa i ośmiesza Kamalę Harris. Czy Rosja już wie, że Stany Zjednoczone jej nie ustąpią?
Marek Jakubiak, poseł Kukiz’15, przewodniczący koła poselskiego Wolni Republikanie: To oczywiste, że te „złotousta” - że tak powiem - Putina grają już na sojusz z Chinami. Stany Zjednoczone natomiast w postrzeganiu świata przez przez ich pryzmat są niepotrzebnym i przeszkadzającym elementem, bez względu kto by w tej Moskwie nie rządził.
Niemiecka prasa atakuje Trumpa i określa go jako „niewiarygodnego”. Jak to należy przetłumaczyć z polityczno-medialnego języka niemieckiego na język zrozumiały?
Ja nie lekceważyłbym takich wypowiedzi niemieckich, bowiem to Niemcy są awangardą kłamstwa, różnej konfabulacji i przede wszystkim matactwa w Europie. W tym mataczeniu rzeczywistości i ustawianiu Europy pod własne scenariusze, najczęściej gospodarcze i militarne, Niemcy zaprowadzą nas ponownie na skraj konfliktu zbrojnego. Wobec tego wszyscy powinni pamiętać, że ilekroć w Europie czy na świecie Niemcy chcieli robić swoje porządki, zawsze doprowadzało to do milionów trupów. Powinni też o tym pamiętać sami Niemcy.
Już przy poprzednich wyborach Donald Trump miał świadomość, że istotną grupę jego wyborców stanowili członkowie amerykańskiej Polonii. Czy jeśli ponownie zwycięży, należy się spodziewać jego życzliwego stosunku do Polaków?
Polacy są takim wyjątkowym Narodem, dlatego że przede wszystkim nie zapominają o własnych korzeniach, ale są też wzorowymi Amerykanami. W związku z tym to jest bardzo cenny element tego 380 milionowego narodu, składającego się tak naprawdę z potomków uchodźców różnej narodowości. Więc szczerze mówiąc, Trump musi doceniać intelekt polski i polską wierność swojej ojczyźnie.
Trump pamięta, jak ciepło został przyjęty w Polsce w trakcie pierwszej kadencji. Nasz kraj ponadto wzorcowo wypełnia zobowiązania NATOwskie. Czy uważa Pan, że Trump może z jedną z pierwszych wizyt wybrać się właśnie do Polski?
Jego i USA obecnie bardziej interesuje teatr azjatycki. Zapewne poleci więc albo do Korei Południowej albo do Japonii. Natomiast Polska z pewnością będzie pierwszym krajem, do którego zawita w Europie, ponieważ on już nie będzie prezydentem – tak sądzę – który uważa, że w Europie dzwoni się do Berlina. Bardzo dużo zależy też od nas, ponieważ, jeśli wygra jakiś „polski Donald Trump”, no to wtedy, nie mam wątpliwości żadnej, że przyjedzie jak do siebie.
A czy jest możliwe udzielenie przez Trumpa poparcia kandydatowi PiS w wyborach prezydenckich? Może poparłby kogo innego? Czy raczej w ogóle nie będzie się angażował?
Myślę, że w ogóle nie zajmie stanowiska. Natomiast z całą pewnością będzie popierał prawicowe serce Polski, ponieważ Trump – jak wiemy – kiedy przyjechał do Polski, poczuł się Polakiem. Prawdę mówiąc, nie było mu trudno.
A jak Pan Poseł ocenia te sondaże wyborcze w Stanach Zjednoczonych? Jedne mówią o bardzo dużej przewadze Donalda Trumpa w tzw. Swing States, a inne podają, że walka wyborcza jest bardzo wyrównana.
Powiem tak. To jest walka dobra ze złem. Trump jest atakowany na każdym polu. Przez środowiska sędziowskie, prawnicze, przez środowiska dużego biznesu nawet itd. Szczerze mówiąc, powiem, że mam bardzo duże uznanie dla Trumpa. Warto też zwrócić uwagę, że nawet w sondażach jest atakowany. Ponadto są już nawet dowody na to, że te wybory są fałszowane. W związku z tym determinacja Amerykanów musi być duża i - jak wiemy - kilkadziesiąt milionów tamtejszych wyborców już oddało głosy, a sondaże są dla niego coraz lepsze. Osobiście nie chce mi się wierzyć, że Trump przegra.
Myślę też, że Stany Zjednoczone, a jeśli ktoś tam był to wie, są dowodem na „sprawność rządów” Kamili Harris i jej prezydenta są aż nadto widoczne w USA, żeby Amerykanie tego nie chcieli zauważyć, że Stany Zjednoczone w tym wydaniu idą ku przepaści.
Bardzo dziękuję Panie Pośle za rozmowę.