Donald Trump w trakcie kampanii wyborczej obiecał, że „weźmie się” za problem osób przebywających nielegalnie na terenie USA. Nie była to pusta obietnica, ponieważ od razu po zaprzysiężeniu amerykańskie służby rozpoczęły deportacje nielegalnie przebywających w USA osób.
Meksyk, z którego pochodzi znaczna część takich migrantów, nie zezwolił jednak na lądowanie samolotu z deportowanymi na pokładzie. Zwiastuje to wzrost napięcia między Stanami Zjednoczonymi, a ich sąsiadami.
„W piątek amerykańskie samoloty wywieźć miały około 160 osób do Gwatemali. Fiaskiem zakończyć się miał jednak plan zakładający lot samolotu transportowego C-17 do Meksyku – władze tego kraju odmówiły bowiem lądowania na swoim terytorium” – donosi Reuters.
Informację taką podała najpierw telewizja NBC News, a następnie potwierdził ją Reuters, powołując się na słowa anonimowego urzędnika amerykańskiego i meksykańskiego.
Nie wiadomo jednak, jaka była oficjalna przyczyna odmowy udzielenia zgody na lądowanie samolotu.
Oficjalnie obydwa kraje utrzymują między sobą dobre stosunki. „Jeśli chodzi o repatriacje, zawsze będziemy przyjmować Meksykanki i Meksykanów powracających na nasze terytorium z otwartymi ramionami” – głosi oświadczenie meksykańskiego resortu spraw zagranicznych.