Miller gościł na antenie Polsat News, gdzie odniósł się do słów marszałka Hołowni, który przyznał w piątek, że proponowano mu udział w zamachu stanu. Później wyjaśnił, że chodziło o naciski w sprawie uniemożliwienia zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego.

- „Ja uważam, że nie należy lekceważyć takich sformułowań, które są dziś przez Hołownię dezawuowane. Trzeba do tego podejść z cała powagą. Pan Hołownia naruszył art. 304 Kodeksu karnego, który mówi, że każdy, kto dowie się o popełnieniu przestępstwa ściganego z odpowiedniego paragrafu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora i policję”

- stwierdził Miller.

Wskazał, że z tego, co mu wiadomo, marszałek Hołownia organów ścigania w tej sprawie nie zawiadomił.

- „My nie możemy być państwem, w którym jest nieustający kabaret i tak mu się powiedziało. No nie, powiedział i teraz musi ponieść konsekwencje i mam nadzieję, że prokurator Żurek potraktuje to z całą surowością prawa”

- powiedział.

Podkreślił, że czas na rozwianie wątpliwości i ujawnienie nazwisk osób, które sugerowały marszałkowi złamanie prawa.

- „Dzisiaj już pan prokurator powinien rozmawiać z panem Hołownią, oficjalnie go przesłuchać i zażądać złożenia wyjaśnień do protokołu”

- ocenił były premier.