Wiceprezes PiS podkreśla, że propozycje przewodniczącej Komisji Europejskiej „de facto oznaczają zniszczenie polityki regionalnej UE”.
- „Do tej pory środki unijne były rozdzielane w ramach ponad 500 programów. Od teraz ten system ma być zastąpiony przez 27 narodowych programów operacyjnych. Co to oznacza w praktyce? Dotąd pieniądze z Unii otrzymywały konkretne regiony Polski, jak i innych państw wspólnoty. Społeczności lokalne mogły wedle uznania decydować, jak i na co będą wydatkowane środki. Po zmianach wszelkie unijne dotacje trafią do rządu danego państwa i to on zdecyduje, co się stanie z nimi dalej”
- wyjaśnia polityk.
Dodatkową zmianą ma być „uelastycznienie” unijnego budżetu.
- „Budżet unijny miałby być poddawany corocznemu przeglądowi. To oznacza, że pieniądze przekazane na jakiś cel mogłyby być po roku, czy dwóch przerzucone gdzie indziej”
- wskazuje Morawiecki.
- „Co na to polskie władze? Co na to polski komisarz w UE Piotr Serafin, odpowiadający za sprawy budżetowe? Bo co o takich pomysłach sądzi Polska lokalna, chyba wszyscy wiemy.”
- dodaje.
Szykuje się rewolucja. Zła rewolucja, która może być fatalna w skutkach dla Polski. Powiedzmy wprost, najnowsze koncepcje budżetowe postulowane przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen de facto oznaczają zniszczenie polityki regionalnej UE.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) October 8, 2024
Do tej pory… pic.twitter.com/GfJU0NQgg6