„Produkujemy prawdziwe mięso bez zwierząt – czytamy na stronie firmy. – Aby to zrobić, nasz zespół pobrał komórki z jednego jajka kurzego, tylko raz, i teraz możemy produkować wystarczającą ilość mięsa, właśnie tutaj w Wielkiej Brytanii, by na zawsze karmić nasze zwierzaki”. Możemy też przeczytać m.in., że Meatly produkuje „mięso, które chroni nasze zwierzęta, ludzi i naszą planetę”.
Ensor powiedział w wywiadzie dla „The Telegraph”, że podejście instytucji nadzorujących w Unii Europejskiej „tradycyjnie jest bardziej konserwatywne”, a z kolei „USA uwikłało się w politykę żywnościową”. Stąd nadszedł czas na Wielką Brytanię, by „zrobić krok naprzód”. Dyrektor upatruje możliwości rozwoju takich „innowacyjnych rozwiązań”, jakie proponuje Meatly, w brexicie i uwolnieniu się od regulacji UE. Widzi także przychylność władz i spodziewa się, że nowy rząd będzie kontynuować tę politykę.
W wypowiedzi przytoczonej na stronie internetowej firmy Ensor zapewnia, że „kurczak Meatly jest bezpieczny i zdrowy dla zwierząt”. Producent chce udostępniać zgodę na stosowanie swojej technologii innym firmom brytyjskim i ma nadzieję, że umożliwi to w przyszłości sprzedaż takiego mięsa także ludziom, gdyż proces technologiczny będzie „bardzo podobny”.
Ensor stwierdził w wywiadzie dla „The Telegraph”, że jego firma skupi się na produkcji jedzenia dla zwierząt, gdyż globalnie około 20 procent spożywanego mięsa jest przeznaczona właśnie dla zwierząt. Jego zdaniem stanowi to „olbrzymie wyzwania etyczne i związane z równowagą ekologiczną”. Uważa on, że pod tym względem mięso hodowane laboratoryjnie jest lepsze od tradycyjnych metod hodowli żywca.
Jak zauważa Kurt Zindulka z portalu „Breitbart”, są jednak wątpliwości, czy faktycznie taka laboratoryjna „hodowla” sztucznego mięsa jest lepsza dla środowiska. Portal UCDavis powołuje się np. na badania, które podważają opinię, że taka produkcja zmniejsza emisję gazów cieplarnianych, a wręcz sugerują one, że ich emisja może być wyższa. Można się zastanawiać zatem, czy lansowane przez lewicę pomysły również innych alternatyw dla tradycyjnego jedzenia, takie jak algi, kaktusy, wodorosty czy robaki, faktycznie są oparte na solidnych podstawach naukowych.
Publicysta zauważa też opór dla takich pomysłów alternatywy żywieniowej, czego przykładem jest zakaz sprzedaży sztucznego mięsa wprowadzony przez premier Giorgię Meloni we Włoszech. Ma on chronić wysokie standardy w kuchni włoskiej.