Jak napisał Lamar Hanna, jej mąż: „Moja piękna oblubienica Jessica spokojnie odeszła po swą wieczną nagrodę. (...) W sobotę była bardzo spokojna i otoczona przez swą kochającą rodzinę, oddała swe ostatnie tchnienie. Rak był po prostu zbyt agresywny. W ciągu swych ostatnich dni cierpiała z radością i bez strachu. Proszę, pamiętajcie o naszej rodzinie w swoich modlitwach”.
Swoją historię Jessica Hanna opowiedziała w 2022 r. w programie „EWTN Pro-Life Weekly”: Kiedy była w 14 tygodniu ciąży w 2020 r. zdiagnozowano u niej raka piersi. Choć kilku lekarzy doradzało jej aborcję, odmówiła, wolała ratować dziecko i szukać wsparcia w modlitwie i sakramentach. Kiedy przeprowadzono operację, wykryto, że guz ma 13 centymetrów. Raka znaleziono też w 43 węzłach chłonnych i stwierdzono, że prawdopodobnie jest on śmiertelny. Z powodu ciąży lekarze nie mogli przeprowadzić skanowania całego ciała, by określić rozprzestrzenienie się raka.
Przechodząc chemioterapię, „z pewnymi modyfikacjami”, Hanna jednocześnie po każdej sesji modliła się u grobu bł. o. Solanusa Casey’a w Detroit. Inspiracją była też dla niej św. Gianna Beretta Molla, która również odmówiła poświęcenia życia swego dziecka dla ratowania własnego. Jessica Hanna jednoczyła swoje cierpienie z cierpieniem Chrystusa na krzyżu. Dwa tygodnie po tym, kiedy urodziła swojego synka Thomasa Solanusa, badania wykazały, że rak kompletnie zniknął, co przypisała wstawiennictwu bł. Solanusa Casey’a. Uważała też, że to dzięki jej nienarodzonemu dziecku udało się zdiagnozować chorobę.
12 grudnia 2022, czyli półtora roku później i w dniu poświęconym Matce Bożej z Guadalupe, Jessica Hanna dowiedziała się, że jednak rak wrócił i jest tym razem w IV stadium zaawansowania, i jest śmiertelny. W 2024 r. jej stan zdrowia się pogorszył, a rak zaatakował jej mózg.
Jeszcze po pierwszej diagnozie, gdy była w ciąży, Jessica Hanna zdecydowała się założyć profil na Instagramie pod nazwą „blessed_by_cancer” (obdarzona błogosławieństwem raka). Jak stwierdziła: „Zdecydowałam się wykorzystać media społecznościowe, by pokazać ludziom, że niezależnie od tego, co sądzisz, że się stanie, to ufność w Bogu jest najważniejsza. (...) Że porzucisz swoje pragnienia i chcenia i zostawisz to u stóp krzyża, i pozwolisz Mu zatroszczyć się o to”.
Jej konto na Instagramie było śledzone przez 45.000 tysięcy osób. Hanna modliła się za innych, którzy zwracali się do niej ze swymi intencjami i pokazywała, jak ofiarować i przyjmować swoje cierpienie. Kiedy w Wielki Piątek dzieliła się informacjami o kolejnych problemach zdrowotnych i operacji, napisała: „Różnica między [moim Wielkim Piątkiem] a Wielkim Piątkiem Jezusa jest taka, że tak naprawdę zasługuję na ten czas w drodze na Kalwarię, a On z pewnością na to nie zasłużył”.
„W rzeczywistości to moje grzechy doprowadziły do wielu z Jego straszliwych cierpień – kontynuowała swój wpis na Instagramie. – Jeśli chodzi o mnie, to moje cierpienie jest ofiarą oddaną Mu nie tylko, by odpokutować za przestępstwa popełnione w moim życiu, ale także by współpracować z Ciałem Chrystusa dla ofiarowania pokuty również za innych. Skoro byłam dość śmiała, by popełnić takie przestępstwa w postaci grzechu w swym życiu, powinnam także być dość śmiała, by przyjąć swą pokutę”.
W swoim wpisie z Wielkiego Piątku Jessica Hanna dodała: „Jednakże pamiętaj – z każdym Wielkim Piątkiem przychodzi Niedziela Wielkanocna. Ze śmiercią przychodzi zmartwychwstanie – Chrystus tak sprawił. A więc raduj się w swych cierpieniach, ponieważ Chrystus sprawił, że cierpienie jest odkupieńcze, gdy oddał ducha na krzyżu”.
Podobnie jak św. Gianna Beretta Molla, która była pediatrą, Jessica Hanna miała wykształcenie medyczne jako farmaceutka.