W czasie niezapowiadanego wcześniej orędzia telewizyjnego, prezydent Republiki Korei Jun Suk Jeol ogłosił wprowadzenie stanu wojennego. Południowokoreański przywódca oskarżył przy tym opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Po tej decyzji do siedziby parlamentu wkroczyły siły specjalne, a przed budynkiem wojsko postawiło barykady. Opozycji udało się jednak przegłosować uchwałę wzywającą do zniesienia stanu wojennego.
Około trzech godzin po głosowaniu Zgromadzenia Narodowego i około pięciu godzin po wprowadzeniu stanu wojennego, prezydent zapowiedział postąpienie zgodnie z wolą parlamentu.
- „W związku z decyzją parlamentu zniosę stan wojenny”
- oświadczył.