Morawiecki krytykuje stanowisko rządu w sprawie unijnego paktu migracyjnego, określając je jako „kłamstwo, które zagraża bezpieczeństwu”. W swoim wpisie polityk przypomina deklaracje Donalda Tuska z 12 października ubiegłego roku, kiedy to zapewniał, że Polska nie wdroży żadnych rozwiązań, które mogłyby zaszkodzić naszym interesom – ani nie zostaną przeznaczone środki na infrastrukturę przygraniczną ani na relokację uchodźców.

Wśród postawionych przez Morawieckiego pytań znajdują się:

  1. Czy Donald Tusk, będąc świadomym, że unijny pakt migracyjny zostanie wdrożony, wprowadził Polaków w błąd, deklarując, że „nikt mnie w Europie nie ogra”, a Polska będzie zwolniona z obowiązku relokacji?

  2. Jakie konkretne działania podejmuje obecny rząd, aby zablokować relokację tysięcy nielegalnych i potencjalnie niebezpiecznych imigrantów do Polski?

  3. Dlaczego media milczą na temat zagrożeń wynikających z realizacji paktu, zamiast nagłaśniać fałszywe oskarżenia i donosy skierowane przeciwko opozycji?

Według Morawieckiego, unijny pakt migracyjny, który zawiera między innymi mechanizmy rozmieszczania nielegalnych imigrantów w krajach członkowskich, jest równie niebezpieczny jak projekt Zielonego Ładu. Jego zdaniem, uczestnictwo w takim projekcie, zwłaszcza przez postaci takie jak Donald Tusk czy Rafał Trzaskowski, może przynieść katastrofalne skutki dla Polski. "Stop paktowi migracyjnemu!" – podkreśla, wzywając do natychmiastowego przeciwdziałania.

Polityk zarzuca rządowi, że obiecywane ulgi i zwolnienia z mechanizmu relokacyjnego są jedynie przykrywką dla działań, które w praktyce obciążą polski budżet i wpłyną na katastrofalne pogorszenie bezpieczeństwa kraju. W świetle ostatnich wypowiedzi unijnego komisarza ds. migracji Magnusa Brunnera, który stwierdził, że Polska nie będzie mogła zostać zwolniona z obowiązków wynikających z paktu, pytania Morawieckiego nabierają dodatkowego znaczenia.

Krytycy rządowych decyzji podkreślają, że brak rzetelnej debaty na temat potencjalnych zagrożeń związanych z paktem migracyjnym może skutkować poważnymi konsekwencjami. Jednocześnie, Morawiecki apeluje do mediów o większą odpowiedzialność w nagłaśnianiu faktów i wyjaśnianiu konsekwencji prawnych oraz społecznych wynikających z wdrożenia tego kontrowersyjnego projektu.