Głównymi sygnatariuszami deklaracji jest Kościół katolicki i zielonoświątkowcy. „Podczas gdy w Rzymie trwa wielki synod, w Norwegii miało miejsce skromniejsze przedsięwzięcie synodalne, pokazujące przydatność wspólnego dążenia do celu” – napisał bp Eric Varden, przewodniczący Episkopatu Skandynawii. Podkreśla, że ekumeniczne oświadczenie ma pełnić funkcję swoistej mapy drogowej, dzięki której chrześcijanie będą mogli odnaleźć się w trudnym terenie, naznaczonym przez silne emocje, słabość, a czasem wielki ból. Wymaga to z jednej strony wielkiego szacunku i łagodności, a zarazem jasnego myślenia i klarownych definicji, aby uniknąć poznawczego zamętu. Bp Varden zaznacza, że u podstaw tego dokumentu stoi świadomość szczególnej odpowiedzialności za dzieci we współczesnym społeczeństwie.
W związku ze znaczącą liczba Polaków w norweskim Kościele dokument ten został ogłoszony również po polsku. Przypomina on najpierw podstawowe prawdy biblijne, a zatem, że człowiek został stworzony mężczyzną i kobietą, że wszyscy są kochani przez Boga i mają tę samą godność, że małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety i jako takie zostało ustanowione przez Boga, potwierdzone przez Chrystusa i przez wieki uznawane przez cały Kościół chrześcijański oraz, że każdy człowiek jest naszym bliźnim i niezależnie od swych poglądów zasługuje na życzliwość i szacunek.
Odnosząc się z kolei do podstaw biologicznych, norwescy chrześcijanie podkreślają, że istnieją tylko dwie płci i, że zostają one określone w chwili poczęcia. Idea, że płeć jest czymś subiektywnym i, że „tożsamość płciowa” może być swobodnie wybrana na podstawie uczuć lub preferencji, niezależnie od płci biologicznej, wypływa z ideologii pozbawionej jakiejkolwiek biologicznej i naukowej podstawy. Nauczanie dzieci i młodzieży o innych płciach, o tym, że istnieje coś takiego jak „płeć wewnętrzna”, że można się „urodzić w niewłaściwym ciele” i że płeć jest „płynna”, jest w najwyższym stopniu problematyczne. Taki sposób wpływania na dzieci i młodzież może prowadzić u nich do zamieszania, utraty poczucia bezpieczeństwa i destrukcyjnych wyborów życiowych – czytamy w ekumenicznym dokumencie.
Norwescy chrześcijanie przypominają też o wymogu szacunku względem dzieci. Są one darem od Boga i żadnemu dorosłemu nie przysługuje prawo do posiadania dziecka. Prawem człowieka przysługującym dziecku jest, o ile to możliwe, „znać swoich rodziców i przebywać pod ich opieką” (Konwencja ONZ o prawach dziecka, art. 7.1). Świadome i planowe pozbawienie dziecka prawa do poznania swej biologicznej matki lub biologicznego ojca i ich dalszych rodzin – np. przez sztuczne zapłodnienie lub macierzyństwo zastępcze – jest pogwałceniem zarówno woli Bożej wobec stworzenia, jak i praw dziecka. Sygnatariusze dokumentu zastrzegają, że niezależnie od sposobu, w jaki się poczęły, wszystkie dzieci mają taką samą ludzką wartość i są tak samo umiłowane przez Boga. Prawa dziecka i jego dobro muszą mieć pierwszeństwo przed roszczeniami i pragnieniami dorosłych – zarówno w społeczeństwie jak i w Kościele.
Na zakończenie norwescy chrześcijanie deklarują, że pragną odnosić się do wszystkich ludzi z szacunkiem, rzeczowo i z życzliwością, „wierni prawdzie w miłości” (List do Efezjan 4,15), ale nie mogą iść na kompromisy w kwestii prawd biblijnych, nawet gdyby te prawdy stały w sprzeczności z politycznymi naciskami czy trendami w społeczeństwie. Odrzucają wszelkie formy mobbingu i społecznego wykluczenia. Podkreślają jednak, że wiele z tego, co we współczesnej ideologii gender kryje się pod pojęciem „różnorodność płci i seksualności”, nie opiera się na medycznej i przyrodniczej wiedzy naukowej. Jest też nie do pogodzenia z chrześcijańską wiarą, myślą i światopoglądem.
„Bronimy wartości demokratycznego, pluralistycznego i otwartego światopoglądowo społeczeństwa, gdzie pluralizm światopoglądowy charakteryzuje się wzajemnym szacunkiem – piszą norwescy chrześcijanie - Dla nas wolność słowa, wolność sumienia i wolność religijna są wartościami centralnymi i niezbywalnymi.
Uważamy, że władze i organy państwowe nadużywają swego mandatu i władzy, gdy usiłują naciskać na norweskich obywateli i organizacje do dostosowania się do ‘teorii queer’ odnośnie płci, seksualności i małżeństwa. Taki aktywizm ze strony władz jest pogwałceniem wolności religijnej i wolności sumienia – a także praw rodziców”.