Bp Długosz modlił się w piątek wieczorem w intencji służb chroniących granicę oraz obywateli organizujących się w ramach Ruchu Obrony Granic.
- „Kochana Matko, jak co wieczór przechodzimy do Ciebie, by powiedzieć Ci nasze małe prywatne troski, ale też i ukazać wielkie narodowe problemy. Przychodzimy, by prosić Ciebie o wstawiennictwo za nami u Twojego Syna. Dziś chcemy modlić się za obrońców naszych granic. Tych w mundurach strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, celników, Wojska Obrony Terytorialnej, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic. Tych, którzy bezinteresownie organizują patrole”
- mówił.
Hierarcha przypomniał, że „my Polacy wiemy, co to miłosierdzie, a nie oznacza ono, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami”.
W odpowiedzi na tę modlitwę, bpa Długosza zaatakować postanowił znany z wypowiadania kontrowersyjnych tez w lewicowo-liberalnych mediach i popierania uczestników protestów organizowanych przez tzw. Strajk Kobiet dominikanin, o. Paweł Gużyński.
- „Na Jasnej Górze podczas apelu jasnogórskiego bp Długosz postanowił autoryzować Ruch Obrony Granic prowadzony, kierowany przez pana Bąkiewicza. Bp Długosz powiedział rzeczy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, z Ewangelią, bredził jak potłuczony”
- grzmi duchowny w nagraniu opublikowanym za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Wedle dominikanina, modląc się w intencji obrońców granic, bp. Długosz… „po prostu powtarzał propagandę partyjną, żerując, odwołując się do najniższych ludzkich instynktów”.
- „Trzeba dzisiaj wyraźnie postawić do pionu i powiedzieć: Nie macie nic wspólnego z Ewangelią. Ani troszeczkę nie macie wspólnego z Ewangelią i jest rzeczą kłamliwą i obrzydliwą, kiedy odwołujecie się do Boga czy do Ewangelii, tłumacząc swoje działania przeciwko migrantom”
- dodał.
Stwierdził też, że „bp Długosz, pan Bąkiewicz, pan Braun, to są specjaliści od odczłowieczania innych”.
W modlitwie bpa Długosza nie było żadnego elementu „odczłowieczania”, a jedynie wskazanie na absurdalność polityki migracyjnej realizowanej przez lewicowe rządy Europy Zachodniej. Najwyraźniej jednak o. Gużyński czuje się władny dyktować biskupom, o czym mogą mówić w trakcie publicznych nabożeństw, i że nie mogą mówić o niczym, co mogłoby zaszkodzić lewicowemu establishmentowi. W tym celu gotowy jest nawet rzucać zarzutami o „odczłowieczanie” bez pokrycia i odsądzać biskupów od wierności Ewangelii.