Wywiad z europosłem Grzegorzem Braunem prowadzony był telefonicznie w czwartek, 10 lipca, gdy polityk przebywał w Jedwabnem, gdzie odbywały się uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni z 1941 roku. Podczas rozmowy Braun wygłosił szereg szokujących tez, m.in. podważając historyczną prawdziwość komór gazowych w niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau oraz twierdząc, że mordy rytualne miały charakter historyczny i udokumentowany.

– „Mamy źródłową książkę Ariella Toafa 'Krwawe Paschy' na temat mordu rytualnego, natomiast badania w Auschwitz-Birkenau o komorach gazowych są uniemożliwiane przez samo Muzeum” – powiedział Braun, zarzucając instytucji propagowanie „pseudohistorii”.

Prowadzący rozmowę dziennikarz Łukasz Jankowski zdecydował się przerwać wywiad, tłumacząc to przekroczeniem granic debaty publicznej i próbą „zbijania politycznego kapitału na taniej prowokacji”.

– „Są pewne granice. Rozmowa z Grzegorzem Braunem nie będzie kontynuowana” – oświadczył Jankowski na antenie Radia Wnet.

Jarosław Kaczyński: „To cios w polski interes narodowy”

Do wypowiedzi Brauna odniósł się również były premier i prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Na serwisie X opublikował mocne oświadczenie, w którym jednoznacznie potępił słowa posła Konfederacji.

– „Kwestionowanie Holokaustu i tego, co wydarzyło się w Auschwitz, jest nieakceptowalne. To brak elementarnego szacunku wobec ofiar i próba zafałszowania historii” – napisał Kaczyński.

Lider opozycji nie pozostawił wątpliwości co do swojego stanowiska:
– „Wypowiedzi Grzegorza Brauna tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę – bardzo poważną szkodę – naszego kraju”.

Słowa Grzegorza Brauna wywołały falę komentarzy i stanowczych reakcji – zarówno ze strony polityków różnych opcji, jak i przedstawicieli organizacji społecznych. W ocenie wielu komentatorów jego tezy wpisują się w klasyczne wzorce negacjonizmu oraz antysemickiej propagandy, co – w kontekście polskiej historii i pamięci o ofiarach Zagłady – stanowi poważne zagrożenie dla wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.

Na ten moment nie ma oficjalnego stanowiska ze strony władz Konfederacji w sprawie słów Grzegorza Brauna. Brak reakcji może jednak kosztować ugrupowanie politycznie, zwłaszcza w kontekście zbliżających się kampanii wyborczych. W przestrzeni publicznej coraz głośniej mówi się o konieczności jednoznacznego odcięcia się od postaw godzących w fundamenty pamięci historycznej i stosunków międzynarodowych Polski.