„Uroczyście unieważniam to referendum” – grzmiał Donald Tusk przed referendum w 2023 roku, w którym Polaków zapytano m.in. o zgodę na unijny pakt migracyjny. Ówczesna opozycja zachęcała wyborców, by nie odbierali kart referendalnych, a media donosiły o szokujących praktykach członków komisji wyborczych, którzy dopytywali o chęć udziału w referendum lub wydawali karty dopiero po upomnieniu się o nie przez wyborców. Obóz Donalda Tuska dopiął swego i w referendum wzięło udział zbyt mało Polaków, by było ono wiążące. Wystarczyło jednak półtora roku rządów obecnej koalicji, by Polacy przekonali się - jeszcze przed wejściem w życie samego paktu migracyjnego, jak bardzo ważne było to referendum.

W odpowiedzi na coraz większy problem z nielegalnymi imigrantami na polskich ulicach, Prawo i Sprawiedliwość postanowiło zaproponować referendum raz jeszcze. O inicjatywę opozycji Polaków zapytano w sondażu SW Research zrealizowanym dla portalu „Rzeczpospolitej”. Aż 73,9 proc. badanych zadeklarowało udział w referendum, które miałoby decydować o przymusowej relokacji migrantów. Jedynie 13,9 proc. respondentów oświadczyło, że nie wzięłoby udziału w referendum, a 12,3 proc. nie ma zdania.

- „Tym razem Donaldowi Tuskowi nie uda się unieważnić referendum w sprawie nielegalnej migracji. Nasi politycy i działacze wciąż zbierają podpisy pod wnioskami referendalnymi. Zdecydowana większość z nas popiera ten pomysł! Razem zatrzymajmy nielegalną migrację!”

- skomentował wyniki sondażu szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.