Jeszcze niedawno planowano utworzenie CIC w takich miastach jak Radom, Siedlce, Ostrołęka, Płock czy Ciechanów. Dziś wiadomo już, że do realizacji tych planów nie dojdzie. Jak poinformowano w oficjalnym komunikacie na stronie Mazovia.pl, „zmiany w projekcie wynikają z trudności, które pojawiły się po rosnącym oporze społecznym i politycznym”. Obecnie centrum integracyjne ma powstać wyłącznie w Warszawie.

Zadowolenia z wycofania się władz województwa z planów nie kryją aktywiści, którzy od miesięcy protestowali przeciwko otwieraniu placówek dla cudzoziemców.

„Miesiące walki sprawiły, że udało nam się powstrzymać powstanie w Płocku i 4 innych miastach Mazowsza Centrów Integracji Cudzoziemców!” – napisał w mediach społecznościowych Marek Tucholski z Konfederacji. „To wielki sukces, który oddala część zagrożenia wynikającego z niekorzystnych skutków imigracji” – dodał, dziękując wszystkim zaangażowanym w protesty.

Centra CIC są finansowane w ramach unijnego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji (FAMI) na lata 2021–2027. Ich uruchamianie wpisuje się w unijny pakt migracyjny, który ma wejść w życie w połowie 2026 roku. Zgodnie z założeniami Brukseli (i Berlina do spółki z Moskwą), każde państwo członkowskie ma wnieść swój wkład w obsługę i relokację migrantów.

Rząd Donalda Tuska tłumaczył, że placówki mają służyć przede wszystkim Ukraińcom i ułatwiać im legalizację pobytu oraz integrację społeczną. Jednak politycy opozycji i wielu obywateli wskazało, że powyższe zapewnienia są jedynie papką prasową.

„W żadnym unijnym dokumencie nie pada zapis, że chodzi tylko o Ukraińców. Tymczasem pakt migracyjny zakłada relokację migrantów także z Afryki i Bliskiego Wschodu” – argumentują krytycy planu.

Zatrzymanie projektu otwierania CIC w większości mazowieckich miast to nie tylko lokalny sukces, ale też sygnał dla całego kraju, że obywatelski sprzeciw może realnie wpływać na decyzje władz. Choć Warszawa wciąż pozostaje na liście miejsc, gdzie centrum ma powstać, działania mieszkańców mniejszych miast pokazały, że społeczne veto może zadziałać – o ile jest wystarczająco głośne, stanowcze i konsekwentne.

Czas zatem kontynuować presję, aby w Warszawie takie centrum także zostało zablokowane.