Wstęp, jeszcze przed ukazaniem się 4 czerwca włoskiego wydania książki amerykańskiego jezuity, można od poniedziałku było przeczytać na stronach Vatican News. Na początku papież Franciszek pisze: „Ojciec Jamest Martin, autor wielu innych książek, które znam i cenię, zasługuje na naszą wdzięczność za ten nowy tekst poświęcony temu, co nazywa największym cudem Jezusa”.

Mangiaracina przypomina, że wśród tych „wielu innych” publikacji znalazła się też i książka pt. Building a Bridge (Budowanie mostu), „w której [o. Martin] usiłuje znormalizować homoseksualizm i krytykuje katolicką doktrynę, że homoseksualizm jest nieuporządkowany”. Publicystka zauważa także, że amerykański jezuita  proponował, by Katechizm Kościoła Katolickiego zamiast o „wewnętrznym nieuporządkowaniu” w odniesieniu do aktów homoseksualnych mówił o „odmiennym uporządkowaniu”.

Sam papież wielokrotnie na różne sposoby wyrażał poparcie dla o. Martina, który znany jest ze swojej prohomoseksualnej działalności i wypowiedzi. Nie tylko przyjmował go na audiencji, ale także pisał do niego prywatnie z wyrazami uznania, a także powołał go na konsultanta ds. komunikacji. O. Martin często spotyka się z krytyką ortodoksyjnych katolickich komentatorów. Ostrzegają przed jego nauczaniem także hierarchowie Kościoła katolickiego, tacy jak abp Charles Chaput czy kard. Robert Sarah.

Mangiaracina przytacza słowa papieża ze wstępu: „Jezus nie mówił tylko o życiu wiecznym. Dał nam je. Nie powiedział jedynie: Jestem zmartwychwstaniem, wskrzesił także Łazarza, który był martwy od trzech dni”. A następnie stwierdza, że ojciec święty „nieprawidłowo twierdzi, że to, co boskie, nigdy nie oddziela się od tego, co człowiecze w chrześcijaństwie”. Jej zdaniem świadczy o tym następujący fragment: „Wiara chrześcijańska jest wszechobecnym łączeniem się tego, co wieczne i przypadkowe, nieba i ziemi, boskiego i ludzkiego – gdzie nigdy jedno nie jest bez drugiego”.

Dalej papież pisze: „Każdy z nas, zatem, jest Łazarzem. Zakorzeniając się mocno w tradycji ignacjańskiej ojciec Martin wprowadza nas bezpośrednio w historię o tym przyjacielu Jezusa. My także jesteśmy Jego przyjaciółmi – martwymi, jak czasami jesteśmy z powodu naszych grzechów, naszych wad i niewierności, przygnębienia, które zniechęca nas i miażdży naszego ducha”.

Zdaniem publicystki „Life Site News” ojciec święty wydaje się sugerować w tym fragmencie wstępu, że „można być w przyjaźni z Bogiem, nawet gdy jest się martwym w grzechu śmiertelnym, podczas gdy Kościół wprost przeciwnie: zawsze rozumiał grzech śmiertelny jako zerwanie naszej przyjaźni z Bogiem”.