Nie milkną echa debaty jednego z liderów Konfederacji Sławomira Mentzena z wiceprezesem PiS Mateuszem Morawieckim, która w ocenie wielu komentatorów była obnażeniem niekompetencji prezesa Nowej Nadziei.
- „Komentarze popierające Mateusza Morawieckiego i PiS stanowią około 42% całości. Użytkownicy chwalą jego przygotowanie, dominację merytoryczną i skuteczność w debacie. Komentarze popierające Sławomira Mentzena i Konfederację to około 18%. Skupiają się głównie na pochwałach samej inicjatywy spotkania lub krytyce stylu Morawieckiego, ale nie zawierają silnych argumentów merytorycznych”
- zauważył po debacie Europejski Kolektyw Analityczny Res Futura.
Wedle analityków, Mentzenowi nie udało się przekonać nawet części swojego elektoratu.
- „Mentzen, dotąd skuteczny w formacie memicznym, nie poradził sobie w konwencji poważnej debaty, co sprawiło, że jego narracja straciła spójność. Na jego niekorzyść zadziałała fala komentarzy, w których jego własny elektorat otwarcie kwestionował jego skuteczność i deklarował przejście do obozu PiS”
- ocenili.
Przewodniczący EKR był jedynym politykiem PiS, który po skandalicznych słowach Sławomira Mentzena na temat Jarosława Kaczyńskiego zdecydował się pojawić na „Piwie z Mentzenem”. To właśnie ataki prezesa Nowej Nadziei na PiS zdominowały w ostatnim czasie dyskusję na temat potencjalnej koalicji ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego z Konfederacją. O możliwość takiej koalicji w programie „Graffiti” na antenie Polsat News red. Marcin Fijołek pytał dziś europosła Piotra Müllera.
- „Trzeba skończyć z mitem, że Konfederacja to taki drugi PiS, tylko bardziej radykalny”
- stwierdził eurodeputowany.
Podkreślił, że „to jest zupełnie inna partia, mają zupełnie inne poglądy”.
Przywołując debatę Morawieckiego z Mentzenem, Müller podkreślił, że partie te różnią przede wszystkim poglądy w kwestiach gospodarczych.
- „Wie pan, jakie miałem wrażenie na koniec tej debaty? Że Sławomir Mentzen to jest młody Balcerowicz”
- powiedział Müller.
W jego ocenie, poseł Mentzen w czasie debaty z byłym premierem mówił, „jak Leszek Balcerowicz z początku lat 90”, prezentując poglądy oznaczające Polskę „bez innowacji, z tanią siłą roboczą”.
- „My się zasadniczo w tych sprawach różnimy”
- podkreślił.
- „Oczywiście, o koalicjach przyszłości możemy rozmawiać, ale też musimy dzisiaj mówić o tym, co nas różni, żeby wyborcy na koniec mogli zdecydować, czy wybierają małego Balcerowicza Sławomira Mentzena jako kandydata, który ma kierować polską gospodarką, czy jednak wybierają solidaryzm społeczny, wolnorynkowość, ale mądrą wolnorynkowość, którą oferuje Prawo i Sprawiedliwość”
- dodał.