Razem z nowym rokiem szkolnym w polskich szkołach pojawił się wprowadzony przez resort Barbary Nowackiej przedmiot o nazwie „edukacja zdrowotna”, przed którym przestrzega wiele środowisk. Wskutek ogromnych protestów, w czasie kampanii prezydenckiej MEN zmieniło wcześniejsze plany i ostatecznie przedmiot będzie nieobowiązkowy. Do wierzących rodziców o wypisanie dzieci z tych zajęć zaapelowała Komisja Wychowania Katolickiego KEP. Do sprawy odniósł się prof. Przemysław Czarnek, który w programie Super Expressu „Poranny Ring” był pytany, czy spór o „edukację zdrowotną” nie jest „burzą w szklance wody”.

- „Niech pan to powie tym setkom tysięcy ludzi zgromadzonych na ulicach polskich miast, które wymusiły na pani Nowackiej, żeby ten przedmiot przynajmniej był nieobowiązkowy, bo nie chcą, żeby ich dzieci otrzymywały tego rodzaju treści”

- powiedział były szef MEN.

- „Ja się tym rodzicom w ogóle nie dziwię. Sam jestem ojcem i sam za chwilkę wypiszę mojego syna z tych zajęć. To jest oczywiste”

- dodał.

Podkreślił, że obecne dotychczas w polskich szkołach „wychowanie do życia w rodzinie naprawdę było dobrym przedmiotem, a wychowanie seksualne w ramach tego przedmiotu i innych przedmiotów w szkole było na wysokim poziomie”.

- „Natomiast to, co się wprowadza teraz, jest demoralizujące. Tutaj nie ma żadnej burzy w szklance wody. Są setki tysięcy rodziców na ulicach polskich miast i miliony protestów, które wpływają do MEN, których nie chce ujawnić pani Nowacka”

- zauważył.