Premier Donald Tusk skupił uwagę opinii publicznej wokół propozycji zawieszenia prawa do azylu w nadzwyczajnych sytuacjach, kreując się na polityka przeciwnego napływowi nielegalnych imigrantów. Prezes PiS zwraca uwagę, że wydźwięk całości dokumentu jest zgoła inny.

- „Rząd uchwalił dokument odnoszący się do imigracji. Można powiedzieć, że nawet chwali się tym, mówi tu o jakimś sukcesie. Ale jeśli by się przyjrzeć treści tych 36 stron, to tam, jeżeli chodzi o realne problemy imigracyjne, a więc przede wszystkim wypowiedzenie paktu migracyjnego, czyli w istocie relokacyjnego, ochrony granicy i to w dwóch wariantach, i obrony granicy wschodniej, i obrony granicy zachodniej, bo przecież Niemcy nam dostarczają - można powiedzieć - imigrantów, nic nie ma”

- stwierdził Jarosław Kaczyński.

- „Natomiast jest sporo na temat przystosowania naszego społeczeństwa do ich obecności, na temat uproszczenia procedur legalizacyjnych i wreszcie na temat stworzenia centrów, w których jak można zrozumieć, będą przebywali imigranci, przynajmniej na jakiś czas

- dodał.

Dlatego, w ocenie prezesa PiS, dokument ten w rzeczywistości „przygotowuje w Polsce wprowadzenie polityki multi-kulti i paktu migracyjnego”, a rząd Donalda Tuska „działa w odwrotnym kierunku niż deklarowany”.