Śledztwo dotyczące domniemanego wyprowadzenia około 92 mln złotych z Polnordu, prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Lublinie, jest nadal w toku. Pomimo usunięcia prokuratora Jerzego Ziarkiewicza po zmianie władzy pod koniec 2023 roku, zespół śledczy wciąż pracuje nad sprawą. Roman Giertych, który objął mandat posła i tym samym otrzymał immunitet, jest jednym z głównych podejrzanych, jednak nie stawia się na wezwania prokuratury, kwestionując status podejrzanego.

Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie, prokurator Beata Syk-Jankowska, poinformowała, że śledztwo zostało przedłużone do 16 stycznia 2025 roku. W maju 2024 roku Giertych został wezwany do stawienia się w prokuraturze, jednak zlekceważył to wezwanie, utrzymując, że nie uznaje swojego statusu podejrzanego.

"Nadprokurator" Giertych

Roman Giertych, nazywany przez niektórych "nadprokuratorem", jest przedmiotem wielu kontrowersji. W aktualnym numerze "Do Rzeczy" Jan Fiedorczuk opisuje go jako osobę, która patrzy z góry na działania władz i strofuje rządzących, a w razie potrzeby sam bierze sprawy w swoje ręce. Prof. Antoni Dudek przypomina, że Giertych ma osobistą determinację i bezwzględność w walce z PiS, co odróżnia go od innych polityków.

Jak czytamy, Giertych miał stworzyć swój quasi-państwowy urząd, który funkcjonuje poza ustrojem politycznym. Raz występuje jako prokurator, innym razem jako adwokat, a czasem jako poseł, najczęściej jednak brzmi jak sędzia wydający wyroki. Jego dążenie do zemsty na politykach PiS jest ewidentne, co zauważa także prof. Dudek, podkreślając, że Giertych ma osobisty uraz do PiS i Jarosława Kaczyńskiego.

Pomimo zmiany władzy i trudności związanych z immunitetem poselskim, śledztwo w sprawie Polnordu trwa. Roman Giertych pozostaje kluczową postacią w tej sprawie, budząc kontrowersje i podziały w społeczeństwie. Przyszłość śledztwa i losy samego Giertycha pozostają niepewne, ale jedno jest pewne – jego wpływ na polską scenę polityczną nie słabnie.