Historyczne badania z ostatnich dekad dowiodły, jak ważna była rola Karola Wojtyły, i to nie tylko dla życia Kościoła. Papież Polak bowiem wpłynął na socjologiczny i geopolityczny obraz świata. Był prawdziwym „świadkiem nadziei”, konsekwentnie ufał człowiekowi i wierzył w niego, widział go w szerszej perspektywie, daleko poza ludzką orbitą. Jak ujął to jego sekretarz kard. Stanisław Dziwisz, osoba, która znała Jana Pawła II najlepiej, papież ten „przyczynił się do upadku totalitarnych systemów i otwarł dla Chrystusa wiele drzwi. Był gigantem wiary. Mocarzem ducha”.
Wznoszone w dniu pogrzebu Jana Pawła II okrzyki Santo subito! stają się dziś rzeczywistością. W przededniu kanonizacji świadomość tego, kim był papież Wojtyła, jest coraz większa. Jego oddziaływanie wykracza poza granice epoki, sięga w nieskończoność, wybiega do czasu – jak ujął to w swojej poezji sam Wielki Polak – „kiedy każda rzecz ukaże się w swojej bezgranicznej prostocie, w miłosnym tchnieniu”[1].
Świętość w wydaniu Karola Wojtyły nadaje nowe brzmienie znaczeniu tego słowa. Odziera je z wyidealizowanych kształtów, form, jakie nadał jej oficjalnie Kościół. Świętość „nie oznacza bowiem doskonałości według ludzkich kryteriów”, jest natomiast „radością z wypełniania woli Boga”, „to bliska, intymna relacja z Bogiem, naśladowanie Chrystusa, nieskończona miłość do dusz”. Jedynie w świętości „chrześcijanin odkrywa swoją godność i realizuje ideał, który nadaje sens jego życiu”. A tym, którzy żyją przekonaniem, iż świętość „jest zarezerwowana dla ograniczonej liczby wyjątkowych osób”, Karol Wojtyła udowadnia, że jest zupełnie przeciwnie. Świętość jest dla wszystkich.
„Święci w życiu Kościoła mają nas zawstydzić i pobudzić naszą nadzieję” – mówił Jan Paweł II w czasie Mszy beatyfikacyjnej Karoliny Kózkówny w Tarnowie w 1987 roku Był głęboko świadomy, iż święci nie są zamkniętym i ograniczonym do przeszłości klanem, „nieruchomą fotografią” działania łaski Boga. Są jej żywym, trójwymiarowym obrazem, wyzwaniem dla każdego współcześnie żyjącego chrześcijanina.
W chwili kiedy Karol Wojtyła zostanie wliczony w poczet kanonizowanych, definicja świętości nabierze ostatecznego kształtu. Stanie się modelem, wzorem życia i cnót. „Karol Wielki”, jak to określił ktoś w ostatnich dniach jego pontyfikatu, stanie się „Karolem Świętym”.
Wyjątkowość postaci Jana Pawła II w każdym wymiarze wypływała nieustannie w czasie procesu zmierzającego do wyniesienia go na ołtarze. Już 13 maja 2005 roku Benedykt XVI pozwolił na odstąpienie w przypadku swojego poprzednika od zasady oczekiwania pięciu lat od chwili śmierci, czyli od 2 kwietnia 2005 roku, do momentu rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego, co pozwoliło na zakończenie procesu na szczeblu diecezjalnym zaledwie po dwóch latach śledztwa, w kwietniu 2007 roku. 19 grudnia 2009 roku, a więc dzień ogłoszenia dekretu o heroiczności cnót, oraz 14 stycznia 2011 roku, gdy zatwierdzono cud za wstawiennictwem Jana Pawła II, to daty zamknięcia dwóch etapów, które doprowadziły do ogłoszenia 1 maja 2011 roku polskiego papieża błogosławionym. To zdecydowanie jeden z najkrótszych procesów kanonicznych, zakończony po jedynie sześciu latach i 29 dniach od śmierci kandydata na ołtarze[2]. Ogłoszenie 5 lipca 2013 roku dekretu o drugim cudzie otwarło drogę do wyznaczenia daty ceremonii kanonizacji.
Proces jednak toczył się z poszanowaniem zasad wyznaczonych przez Kongregację ds. Świętych oraz według wytycznych Benedykta XVI: „Pracujcie szybko, ale z należytą starannością” – mówił papież. I nawet Franciszek, któremu przypadło podpisanie dekretu o drugim cudzie, prosił, by postępować zgodnie z przewidzianym trybem oraz umożliwić sprawny przebieg posiedzeń komisji lekarskiej i teologów, których zadaniem była ocena dokumentacji.
Fakt, że kanonizacja Jana Pawła II zbiegnie się z kanonizacją Jana XXIII, rzuca dodatkowe światło na to wydarzenie. Obie ceremonie, podobnie jak obchody 50. rocznicy otwarcia Soboru Watykańskiego II i śmierci papieża Roncallego i uroczystości Roku Wiary podkreślają wagę ostatnich lat i wpisują się na listę istotnych w życiu Kościoła momentów. Są niczym ogniwa w łańcuchu świętości łączące minione pontyfikaty. Coraz bardziej realne jest wyniesienie na ołtarze Piusa XII, Pawła VI i Jana Pawła I. Każdy z nich na swój sposób dał przykład życia chrześcijańskiego, był dowodem żywej obecność i działania Boga w życiu Kościoła Jezusa Chrystusa.
ks. Sławomir Oder, Saverio Gaeta
(Wstęp do książki "Zostałem z Wami")
[1] Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytowane w książce wypowiedzi i fragmenty utworów czy innych tekstów Jana Pawła II przełożyłam z języka włoskiego – przyp. tłum.
[2] Najkrótszym procesem, którego rezultatem było wyniesienie sługi Bożego na ołtarze, był proces św. Antoniego z Padwy. Święty Antoni zmarł 13 czerwca 1231 roku, a jego kanonizacja odbyła się w maju 1232 roku.
Ks. Sławomir Oder, Saverio Gaeta
Zostałem z Wami. Kulisy procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II,
Wyd. Niecałe, Bytom 2014