Minister Kierwiński wystąpił wczoraj na konferencji prasowej, w czasie której opowiedział o planach rządu związanych z odbudową miejscowości dotkniętych powodzią.

- „Ja nie mam wątpliwości, że przed zimą pewnie trzeba będzie zrobić te najważniejsze rzeczy, tak jak chociażby w szkołach, żeby te szkoły uruchomić”

- powiedział polityk Platformy Obywatelskiej.

- „Natomiast nie ma wątpliwości, że do bardzo wielu rzeczy będzie można przystąpić na początku przyszłego roku, wtedy kiedy wejdziemy w ten cykl wiosenno-letni inwestycyjny”

- dodał.

Zaznaczył też, że „wiele będzie zależało od samorządów”.

Wystąpienie ministra skomentował na antenie Telewizji wPolsce24 europoseł Tobiasz Bocheński.

- „Kierwiński jest niekompetentny i nie rozumie tego czym się zajmuje. Szlag mnie trafia jak tego słucham. Byłem wojewodą i zajmowałem się zarządzaniem kryzysowym. W takiej sytuacji wpierw jest pomoc doraźna, a potem strategiczna, czyli odbudowywanie np. szkół”

- powiedział polityk PiS.

- „Kieriwnski mówi o tej drugiej, a tej doraźnej w ogóle nie ma. Pierwsze zasiłki należy wypłacić kilka tysięcy zł, żeby ludzie mogli pojechać do sklepów i kupić materiały potrzebne do zabezpieczenia swojego mienia. To powinno być wypłacane w ciągu 24-72 godzin od kataklizmu. Jeśli tak nie jest, to powiem brzydko, wojewoda bierze za pysk urzędników i zaraz jest to załatwione. Tu nic nie jest załatwione i nikt nie bierze za to odpowiedzialności”

- dodał.

Odnosząc się natomiast do decyzji o niepodnoszeniu zasiłku pogrzebowego w przyszłym roku, europoseł ocenił, że politycy obecnej większości „nie szli do władzy, aby realizować obietnice, ale tylko po to, aby odsunąć rząd PiS”.

- „Niezrealizowanie tej obietnicy, zważywszy na to jak wiele się zmieniło od ostatniego ustalenia wysokości tego świadczenia, pokazuje ogromny brak wrażliwości rządzących. Skoro mamy największą dziurę budżetową w historii 289 mld zł, a będzie to jeszcze więcej w przyszłym roku, a wpływy podatkowe są takie jak za PiS i jeszcze rosną, to gdzie są te pieniądze. Co rząd robi z tymi pieniędzmi, jeśli nie chce ich przeznaczać dla osób z potrzebami egzystencjalnymi”

- zastanawia się Bocheński.

Zdaniem eurodeputowanego, w trudnych czasach mamy w Polsce „ekipę rozwydrzonych dzieciaków, która nie bierze odpowiedzialności za swoje słowa oraz lekceważy potrzeby obywateli”.

- „To jest katastrofa z punktu widzenia politycznego”

- stwierdził.