Calin Georgescu, który wygrał pierwszą turę unieważnionych wyborów prezydenckich w Rumunii, został dziś zatrzymany i doprowadzony do prokuratury. Prawicowy polityk, który cieszy się największym poparciem w sondażach przed nadchodzącymi wyborami, ma zostać oskarżony m.in. o nielegalne finansowanie swojej kampanii oraz „działania przeciwko porządkowi ustrojowemu w kraju”.  

Do sprawy w czasie konferencji prasowej odniósł się wiceprezes PiS i przewodniczący EKR Mateusz Morawiecki.

- „Trzeba pokazać naszym wszystkim rodakom, jak działa demokracja walcząca w praktyce. W Rumunii posunięta o jeszcze jedną milę dalej. Aresztowanie kandydata na prezydenta, który komuś może się podobać bardziej, komuś mniej, jest ewidentnym uderzeniem w samo serce demokracji”

- stwierdził były premier.

Zwrócił uwagę, że w podobny sposób zasady demokratycznego państwa są dziś łamane również w Polsce.

- „My mamy łamane te procedury demokratyczne w Polsce również, kiedy twitt premiera i uchwała Sejmu stoją ponad ustawą, ponad konstytucją. Znamy tę demokrację walczącą z praktyki. Ale pokazujemy ten przykład, który się dzisiaj wydarzył w Rumunii, ku przestrodze wszystkich rodaków, którzy mają dość tego łamania prawa, jak daleko może zajść w swojej bezczelności ta lewicowa, liberalna elita z Brukseli”

- powiedział.

Mateusz Morawiecki zaapelował również, aby nie bać się tego, że w Polsce może dojść do podobnych wydarzeń, jeżeli wybory prezydenckie wygra kandydat niepopierany przez unijny establishment.

- „To jest ich psychologiczna gra, z Wami, z obywatelami Polski po to, żeby zniechęcić część z Was do pójścia na wybory. Uważam, że Karol Nawrocki nie tylko ma ogromną szansę na wygraną, ale po prostu zwycięży w tych wyborach, a wtedy, jeśli będą próbowali oszukać, skręcić te wybory, to wniesiemy go na naszych rękach do Pałacu Prezydenckiego i tej siły nikt nie zatrzyma”

- podkreślił.