Tutaj z kolei wprost przechodzimy do oczywistej skądinąd konkluzji, że bez wsparcia logistycznego, militarnego, dyplomatycznego i politycznego ze strony Polski tak długa i tak skuteczna obrona Ukrainy nie byłaby możliwa.

W końcu to Polska, jako jeden z pierwszych krajów, przekazała Ukraińcom swoje czołgi i innego rodzaju sprzęt. Liderem w zakresie ilości dostaw uzbrojenia pozostają oczywiście USA, jednak na arenie europejskiej to znad Wisły wychodzą impulsy polityczne, za którymi podążają kraje zachodu. Wprost można stwierdzić, że Polska to jeden z dwóch największych mecenasów Ukrainy na świecie, a już na pewno największy jej mecenas w Europie.

Tym bardziej zdumiewa i rozczarowuje milczenie Wołodymyra Zełenskiego na temat wołyńskiego ludobójstwa. Z jego ust, ani z ust pozostałych ukraińskich polityków nie usłyszymy dzisiaj żadnych słów potępienia ludobójstwa na Polakach.

Zełenski wspomniał co prawda o odpowiedzialności, jaką „wspólny wróg” poniesie za Smoleńsk i Katyń. Tyle, że takie deklaracje to w obecnych realiach geopolitycznych po prostu banały. Nie powinniśmy przy tym zapominać, że Ukraina od 2014 roku tj. od obalenia Wiktora Janukowycza, unika jak ognia kwestii rozliczenia z ponurą przeszłością związaną z eksterminacją Polaków na Wołyniu.

W Polsce zaś naiwnie powtarzamy, że „Ukraina ma nowych bohaterów” lub że ci nowi bohaterowie oraz ich mit wykuwają się właśnie teraz.

Jeśli jednak nawet teraz ukraińskim liderom nie potrafią przejść przez gardło słowa o przeprosinach za zbrodnię wołyńską to czy można mieć nadzieje, że kiedykolwiek do tego dojdzie? Czy faktycznie można mówić o przyjaźni, gdy jedną ze stron stać na ogromny wysiłek, zagrażający niekiedy naszym własnym żywotnym interesom (vide sprawa ukraińskich zbóż), podczas gdy drugiej strony nie stać na „przepraszam”?

Wspólnoty interesów Polski i Ukrainy nie sposób obecnie negować. To stwierdzenie powinno być podstawą polskiej polityki wschodniej i polityki bezpieczeństwa. Przyjaźń zwykłą, ludzką, powinniśmy budować nieustannie. Nie można jednak zapomnieć, że przyjaźń to relacja dwustronna. Najwyższa pora, by zacząć wreszcie tę zasadę egzekwować.