Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych powstała na przełomie 2020 i 2021 roku, aby gromadzić zasoby strategiczne, które można wykorzystać w sytuacjach kryzysowych. Instytucja ta miała fundamentalne znaczenie w czasie pandemii koronawirusa. Teraz, kiedy Polskę nawiedziły katastrofalne powodzie, znowu ma przed sobą do odegrania kluczową rolę. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy będzie w stanie ją odegrać po działaniach, które w ostatnim czasie podjął rząd Donalda Tuska.

- „Była ogromna praca wykonana przez Michała Kuczmierowskiego. Przyspieszono i uproszczono procedury na wypadek sytuacji kryzysowych i dziś można z tego skorzystać. W poprzedniej kadencji udało nam się zmienić przepisy, które teraz pozwalają na bardzo szybkie reagowanie. Niestety dziś ta pomoc została uruchomiona bardzo późno, o ile w ogóle została”

- zauważył w rozmowie z portalem wPolityce.pl Piotr Müller.

W ocenie europosła PiS, RARS może być dziś sparaliżowana.

- „Mam poważne obawy dotyczącego, co może się teraz wydarzyć. Obawiam się, że część urzędników RARS, po tym co zrobiono z prezesem Michałem Kuczmierowskim, po ogromnej nagonce na niego, będzie bała się używać tych przepisów. Choć wszystko jest tam legalne i regulacje są jasne”

- wyjaśnił.

- „Chciałbym zobaczyć decyzję o uruchomieniu zasobów RARS na potrzeby powodzian. Premier ogłasza bowiem, że to WOŚP będzie teraz pomagał i nic nie mówi o RARS. To dobrze, że organizacje pozarządowe pomagają, m.in. Caritas i PCK. Zasoby RARS powinny być jednak uruchomione natychmiast, z dnia na dzień. Nie rozumiem dlaczego tak się nie dzieje i dlaczego nie jest to pokazywane”

- dodał.

Zauważył, że być może rządzący nie chcą pokazywać obecnych działań RARS, aby nie podważyć swojej narracji na temat tej instytucji.

- „Może być też tak, że RARS nie ma obecnie zdolności logistycznych i jest w decyzyjnym paraliżu po ostatnich wydarzeniach”

- zaznaczył.