Wartość duńskiego Broendby wyceniana jest na ok. 20 mln euro więcej od Legii Warszawa a jednak to polskiemu zespołowi udało się dziś pozostawić w pokonanym polu faworyzowanych rywali.
To nie był dobry mecz Legii, która postanowiła niejako zza podwójnej gardy podjąć rewanżowe starcie z Broendby.
Mimo to duński zespół i tak objął prowadzenie w 38 minucie gry po golu z rzutu karnego byłego piłkarza Valencii i Atletico Madryt - Daniela Wassa.
Na szczęście tuż przed zejściem do szatni, w 3 minucie doliczonego czasu gry sprytnym strzałem głową wyrównał serbski obrońca Legii – Radovan Pankov.
Broendby nie potrafiło zdyskontować sporej przewagi zarówno w posiadaniu piłki (67-33 proc.), jak i w strzałach oddanych na bramkę rywali (14:4) oraz przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść
W IV rundzie, decydującej o awansie do fazy grupowej Pucharu Konferencji, Legia Warszawa zmierzy się z rywalem teoretycznie zdecydowanie słabszym od duńskiego Broendby, a będzie to zwycięzca dwumeczu pomiędzy kosowską Dritą Gnjilane, a łotewską Audą Kekava.