Ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ Linda Thomas-Greenfield odniosła się na antenie CNN do propozycji polskiego rządu dot. wysłania misji humanitarnej na Ukrainę. Powtórzyła wcześniejszą narrację nt. powstrzymywania się przed działaniami mogącymi doprowadzić do eskalacji. Zapewniła jednak, że Stany Zjednoczone będą „wspierać sojuszników z NATO”.

Premier Mateusz Morawiecki i lider Zjednoczonej Prawicy Jarosław Kaczyński razem z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janšą odwiedzili w ub. tygodniu Kijów, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem. Wicepremier Jarosław Kaczyński oświadczył po spotkaniu z władzami Ukrainy, że potrzebne jest dziś wysłanie misji NATO lub szerszego układu międzynarodowego na Ukrainę. Miałaby być to misja niosąca pomoc humanitarną, ale zabezpieczona przez odpowiednie siły wojskowe.

O pomysł na antenie CNN pytana była ambasador USA przy ONZ.

- „Nie chcemy eskalować tego do wojny ze Stanami Zjednoczonymi, ale będziemy wspierać naszych sojuszników z NATO”

- stwierdziła.

Przypomniała deklarację prezydenta Joe Bidena, który na samym początku wojny wykluczył bezpośredni udział amerykańskich żołnierzy. Zapewniła jednak, że jej kraj wesprze sojuszników, którzy zdecydują inaczej i wyślą swoje wojska na Ukrainie.

- „Jak wiecie, mamy wojska w krajach NATO, a prezydent dał jasno do zrozumienia, że jeśli nastąpi atak na jakiekolwiek kraje NATO na mocy Artykułu 5, będziemy wspierać te kraje i bronić tych krajów”

- podkreśliła.

Wskazała, że niezależnie od decyzji NATO, kraje należące do Sojuszu mogą wysłać swoje wojska w ramach misji humanitarnej na Ukrainę.

kak/Twitter, Politico.com, wPolityce.pl