Biskup pomocniczy diecezji płockiej, ks. Mirosław Milewski na antenie Polsat News skomentował film braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". Duchowny bardzo przeżył ten film- jak sam przyznał, po obejrzeniu dokumentu Sekielskich "łomotało mu serce", mimo iż takimi sprawami "zajmuje się w diecezji od ponad 10 lat".
"Spotykam się i z ofiarami i z przestępcami, ale film braci Sekielskich zrobił na mnie duże wrażenie"-podkreślił bp Milewski. Jak wspomina, po obejrzeniu filmu zaczął modlić się w małej prywatnej kapliczce, szukając pokoju serca. Rozmówca Bogdana Rymanowskiego modlił się "za te biedne ofiary, teraz dorosłych ludzi", prosząc jednocześnie Pana Boga o sprawiedliwość.
"Wiemy, że jego wczesna przeszłość też była mroczna (był tajnym współpracownikiem SB - red.) i jest to kwestia sumienia. Zabrakło mu czegoś takiego, jak rozeznawanie czym jest dobro, a czym zło. Osobiście głęboko mu współczuję. Stanął już na Sądzie Bożym"-mówił kapłan o zmarłym w tym roku ks. Franciszku Cybuli, który był osobistym kapelanem prezydenta Lecha Wałęsy. Jak dodał bp Milewski, przeszłość ks. Cybuli może wiązać się "z tym, co robił jako kapelan", a więc wykorzystywaniem seksualnym nieletnich. Po uwadze prowadzącego, że Kościół "płaci ogromną cenę, za nieprzeprowadzenie lustracji", kapłan przyznał mu rację.
"Natomiast wydaje mi się, że nie można zrozumieć problemu tego co się dzieje dzisiaj w Kościele, że nie będzie można rozwiązać problemu pedofilii w kościele bez dotknięcia problemu "lawendowej mafii", czyli osób, które mają skłonności homoseksualne, czy są homoseksualistami. Jest to bezpośrednio powiązane z pedofilią"-podkreślił biskup. Jak ocenił, do seminariów duchownych, zgodnie z wytycznymi z roku 2005, nie powinno się przyjmować osób o skłonnościach homoseksualnych. Pytany o to, czy film Sekielskich powinni zobaczyć wszyscy biskupi, ks. Milewski odparł, że nawet nie tylko biskupi, ale również klerycy w seminariach.
"Potem bym z każdym z nich rozmawiał i pytał go o jego zdanie na ten temat. Jeśli miałby takie myślenie, że coś w przyszłości mógłby zrobić, to bym go usuwał z seminarium"-podkreślił gość Bogdana Rymanowskiego.
"Pytanie, czy to [dokument Sekielskiego- red.] jest atak na Kościół? Oczywiście można mieć takie odczucia. Ja widzę to w ten sposób: to jest film trudny, bolesny dla Kościoła, ale myślę, że jest bardzo ważny. Ja go nie traktuję w kategoriach żadnego ataku. Uważam, że to może być katalizator pewnych zmian"-ocenił rozmówca Polsat News. Pytany o sprawę Marka Lisińskiego, ofiary księdza pedofila, bp Mirosław Milewski odpowiedział:
"My, myślę tutaj o biskupach w Płocku, dążymy do tego, by został usunięty z kapłaństwa. On został osądzony i skazany, ta decyzja została przesłana nam z Rzymu. Natomiast my uznaliśmy, że nie powinien być księdzem i wszczęliśmy kolejne postępowanie ". Odnosząc się do sprawy innego antybohatera filmu, ks. Olejniczaka i tego, że po premierze dokumentu sam zrezygnował z kapłaństwa, kapłan odpowiedział, że stanowi on "dobry przykład dla wszystkich przestępców w sutannach skazanych, ale też tych, którzy nie są skazani, ale mają na sumieniu złe rzeczy". Bogdan Rymanowski zapytał bp. Milewskiego również o sprawę profanacji wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej i zatrzymanie podejrzanej o ten czyn Elżbiety Podleśnej.
"Ja taki obrażalski nie jestem. Ale jako człowieka wierzącego, biskupa dotknęło mnie głęboko sprofanowanie obrazu Matki Bożej. Natomiast trudno mi komentować działania policji, ale gdybym był policjantem może dałbym się wyspać tej pani. Może nie zatrzymywałbym jej o 6 rano, ale o 8:30 lub 9 z nią porozmawiał. Policja kieruje się swoją logiką, swoimi prawami i niech robi swoje i tę sprawę też wyjaśni"-podsumował.
yenn/Polsat News, Fronda.pl