Czy Bóg by mnie potrzebował? Z moją gębą? Nie sądzę! Ale powiedział do mnie: "Bogdan, jesteś dla mnie ważny, ja cię chcę." Takiego, jakim jestem. Pan Bóg dał mi polubienie samego siebie w tym wszystkim, co we mnie jest, ale i ze świadomością tego, co we mnie jest syfem. Nadzieja jest w moim sercu - powiedział w swoim świadectwie Bogdan.
Z dzieciństwa pamięta pijanego ojca, pusty żołądek i siniaki po biciu. Z młodzieńczej przyjaźni zostało wzruszające wspomnienie jednej z kibolskich akcji. Potem lejący się strumieniami alkohol, przemoc, kłótnie z żoną i nienawiść, na której zbudował dom. To jego dorosłe życie. Dlatego nie mógł uwierzyć, gdy pewnego razu ktoś powiedział mu po prostu „dobrze, że jesteś”. Poznajcie świadectwo Bogdana.
bz/Salve Net