Rosja postawiła ultimatum władzom Ukrainy. Do godz. 3:00 (czasu polskiego) miał poddać się Mariupol. W zamian za to Rosjanie obiecali zawieszenie broni i otworzenie korytarzy humanitarnych. Miasto się jednak nie poddało. ,,Ch*** dostaniecie, nie Mariupol” – napisał na Facebooku doradca mera Mariupola.
Mariupol od początku wojny stał się jednym z priorytetowych celów Rosjan. Miasto jest obecnie oblężone i ostrzeliwane. Rosjanie atakują ludność cywilną. Pogłębia się kryzys humanitarny: nie ma dostępu do prądu, gazu, wody i żywności. Władze Ukrainy chciały ewakuować cywilów korytarzami humanitarnymi. Rosja jednak się na to nie zgodziła. Żądała złożenia broni, na co dała Ukraińcom czas do 3:00.
- „Nie może być mowy o jakiejkolwiek kapitulacji, o złożeniu broni. Poinformowaliśmy już o tym stronę rosyjską. Zamiast marnować czas na ośmiostronicowy list, po prostu otwórzcie korytarz humanitarny”
- powiedziała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.
Już wcześniej głos w mediach społecznościowych zabrał doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
- „Rosjanie podobno oferują władzom Mariupola przejście na stronę rosyjską. Na sformułowanie odpowiedzi dali czas do rana. I po co tak długo czekać, skoro odpowiedź jest już gotowa. Ch*** dostaniecie, nie Mariupol”
- napisał.
kak/CNN, Ukraińska Prawda, Wprost.pl