Portal polsatnews.pl zamieścił wczoraj artykuł będący skrótem rozmowy na antenie stacji, w której uczestniczył między innymi poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz. Podano w nim, że polityk miał zaproponować „rozwiązanie” problemu wykluczeń komunikacyjnych w mniejszych miejscowościach stwierdzając: „Niech ludzie po prostu kupią samochody”. Informacja o wypowiedzi posła pojawiła się także na portalu Fronda.pl. Jak się jednak okazuje, wypowiedź polityka miała zgoła inny wydźwięk.

Nie, ludzie po prostu kupują samochody, Proszę Pani”

- powiedział tak naprawdę polityk, o czym poinformował nas w przesłanej na skrzynkę mailową redakcji Fronda.pl wiadomości z prośbą o sprostowanie informacji oraz przeprosiny, co niniejszym czynimy.

Poniżej zamieszczamy przesłaną nam przez posła informację:

 

Szanowna redakcjo Polsatnews.pl

Po zapoznaniu się z treścią ostatniego artykułu o tytule „"Niech ludzie kupują samochody". Poseł Konfederacji radzi jak walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym”. na Waszym portalu (bez podania autora), na podstawie art. 31a prawa prasowego domagam się przeprosin oraz sprostowania w osobnej publikacji, ponieważ nie wypowiedziałem słów, które publikacja mi przypisuje, przez co znacząco przeinaczono sens mojej wypowiedzi.

Uzasadnienie

Państwa dziennikarz napisał zarówno w tytule jak i treści artykułu: „Jej wypowiedź w pewnym momencie przerwał Dobromir Sośnierz, który zaoferował "rozwiązanie" problemu. - Niech ludzie po prostu kupią samochody - zaproponował poseł Konfederacji”.

W programie Polsat News powiedziałem jednak co innego: „Nie, ludzie po prostu kupują samochody, Proszę Pani”. Sformułowanie to niesie zupełnie inne przesłanie niż rzekomo zacytowane przez Państwa „Niech ludzie kupią samochody”, który to cytat jest rażąco niedokładny, przez co stanowi manipulację wypowiedzi, w efekcie czego — pozbawia ją pierwotnego sensu.

Jakby tego było mało, dziennikarz opatruje ten rzekomy cytat określeniami takimi jak „radzi”, „zaoferował rozwiązanie”, „zaproponował”, które jednoznacznie — ale niezgodnie z prawdą — wskazują, że moja wypowiedź miała charakter imperatywny, a nie opisowy. Tymczasem było odwrotnie — nie użyłem słowa „powinni” ani „niech”. Po prostu wskazałem przykładowy sposób, w jaki ludzie sami rozwiązują problem bez udziału państwa. Intencją było więc ukazanie, że problem jest w istocie wydumany, a proponowane środki przeciwdziałania — irracjonalne.

Wskazanie było przykładowe, ponieważ alternatywą dla państwowych autobusów mogą być przecież prywatne autobusy, busiki, przejazdy grupowe, samochody, podwózki. Każdy problem na wolnym rynku rozwiązuje się indywidualnie i ja nie zamierzam pouczać obywateli, które rozwiązanie mają wybrać.

Swoje słowa powtórzyłem zresztą wyraźnie po raz drugi, a moja rozmówczyni również odniosła się do nich poprzez zaprzeczenie: „nie, właśnie nie kupują samochodów”, co wyraźnie potwierdza właściwe brzmienie mojego stwierdzenia. Nie ma więc mowy o innej interpretacji.

Według Art. 6. 1. Ustawy o prawie prasowym „prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk”, w tym przypadku mogło dojść to pomówienia i opublikowania w materiale prasowym nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości dla opinii publicznej.

Można zatem przypuszczać, że artykuł ten nie został sporządzony w służbie społeczeństwu, lecz w celu zaszkodzenia osobom trzecim, w tym przypadku mnie, co naraża mnie na poniżenie w opinii publicznej oraz na utratę zaufania potrzebnego dla wypełniania służby wynikającej z pełnionej funkcji posła na sejm RP.

Zredagowany przez państwa nieprawdziwy tekst został następnie przepisany przez wiele opiniotwórczych portali, został wielokrotnie skomentowany przez polityków i dziennikarzy, a nawet doczekał się memów i przeróbek. Państwa nieodpowiedzialna publikacja naraziła mnie na niezasłużoną krytykę, w związku z czym zobowiązuję państwa do podjęcia prób naprawienia wynikłej stąd szkody.

Proponowany tekst przeprosin i sprostowania.

We wczorajszym artykule na temat słów wypowiedzianych w Polsacie przez posła Konfederacji Dobromira Sośnierza dopuściliśmy się przytoczenia jego słów w sposób niezgodny z prawdą, przedstawiając całą wypowiedź w sposób wprowadzający w błąd co do jej faktycznego przesłania. Zarówno w tytule, jak i treści artykułu autor przypisał posłowi Dobromirowi Sośnierzowi słowa „niech ludzie kupują samochody”, podczas gdy w rzeczywistości słowa te brzmiały: „Nie, ludzie po prostu kupują samochody, proszę Pani”. Poseł Dobromir Sośnierz nie stwierdził też, jakoby samochody miały być wyłączną alternatywą dla publicznego, dotowanego czy finansowanego przez państwo transportu. Wbrew znaczeniu, jakie nadaliśmy jego słowom w naszym materiale oraz wbrew temu, jak je skomentowaliśmy, miały one charakter opisowy, a nie normatywny, nie stanowiły więc porady, postulatu czy zalecenia, a jedynie przykładowo opisywały, w jaki sposób ludzie rozwiązują tego rodzaju problemy bez pomocy państwa. Sposób, w jaki błędnie przytoczyliśmy tę wypowiedź mógł sprawić wrażenie aroganckiego pouczania, za co posła Dobromira Sośnierza niniejszym przepraszamy, ponieważ mogło go to narazić na utratę zaufania niezbędnego do pełnienia funkcji posła na Sejm, zwłaszcza że nasz artykuł stał się źródłem fałszywej informacji powielanej następnie w wielu innych artykułach i komentarzach.