Roman Dmowski jest postacią znienawidzoną przez lewicowców i pseudo liberałów. Nie jest to dziwne. Lider narodowej demokracji reprezentował wszystko to, co jest dziś zwalczane przez współczesną lewicę i pseudo liberałów. Był zwolennikiem demokracji, praw i wolności obywatelskich, podczas gdy dzisiejsza lewica i pseudo liberałowie systematycznie likwidują demokracje, prawa i wolności obywatelskie (czego wyrazem jest lewicowa antydemokratyczna tożsamość Unii Europejskiej). Dmowski bronił katolickiej tożsamości kulturowej, cywilizacji zachodniej, i interesów narodu polskiego, podczas gdy lewica i pseudo liberałowie nieustannie zwalczają katolicką tożsamość, cywilizacjęZachodu, i działają w interesie globalnych korporacji pasożytujących na naszym narodzie, choć nie tylko.

Oceniając lewicową i pseudo liberalną nagonkę na Dmowskiego warto przeanalizować co media lewicowe i pseudo liberalne piszą o Dmowskim. Lewicowa Krytyka Polityczna (wspierana finansowo przez Sorosa) opublikowała artykuł „Dmowski – toksyczny ojciec niepodległości” autorstwa Jakuba Majmurka.

Zdaniem publicysty lewicowego portalu „Dmowski ze swoimi poglądami, sposobem myślenia o polityce stoi w radykalnej sprzeczności z wartościami, jakie zawarliśmy choćby w naszej konstytucji”.

Z artykułu opublikowanego na łamach Krytyki Politycznej wynika, że Dmowski budzi odrazę lewicy, bo „Dmowski stworzył doktrynę, w której antysemityzm znajdował się w samym centrum i która bez antysemickiego jądra po prostu się rozlatuje”. Takie stanowisko lewicy kolejny raz pokazuje, że irracjonalny filosemityzm znajduje się w samym centrum lewicowości.

Lewicowy publicysta przyznaje, że Dmowski to „rzadki typ polityka intelektualisty, ktoś, kto jak mało który polityk w jego pokoleniu podjął wysiłek przemyślenia otaczającej go rzeczywistości, zdefiniowania sprawy polskiej w kategoriach próbujących odpowiadać wyzwaniom XX wieku i nowoczesnego społeczeństwa: z gospodarką przemysłową, gwałtownymi konfliktami klasowymi, wojną materiałową, kryzysem religii i innych dawnych sposobów objaśniania świata, masową demokracją i nowymi formami autorytarnej i totalitarnej władzy”. Jednak dla lewicowego publicysty „problem polega jednak na tym, że na wszystkie te pytania Dmowski udzielił głęboko toksycznej odpowiedzi. W odpowiedzi na konflikt klasowy i wyzwania masowej polityki zaproponował antysemityzm, politykę wykluczenia, mobilizowania zbiorowej nienawiści i podobnych emocji. W odpowiedzi na kryzys religii plemienną formułę Polaka katolika. Na kryzys parlamentaryzmu – fascynację faszyzmami, autorytarnymi formami władzy i polityką opartą na przemocy. Na skomplikowanie nowoczesnego świata odpowiedział spiskowymi teoriami”.

W swym artykule lewicowy publicysta oskarżył też Dmowskiego o to, że wykolei „nasze rozumienie nowoczesności, nasycając je niebezpiecznymi, niosącymi przemoc ideami i odjechanymi teoriami spiskowymi. Dmowski i jego myśl to ślepa uliczka polskiej nowoczesności”.

Dla lewicowego publicysty postać Dmowskiego jest nie do przyjęcia również z powodu tego, że nie był on akceptowany przez część społeczeństwa II RP. Argument ten jest niedorzeczny, z racji na to, że każdy polityk w II RP miał swoich nie tylko zwolenników i przeciwników (czyli część społeczeństwa II RP go nie akceptowała). I wykluczanie Dmowskiego z polskiego panteonu powinno doprowadzić do wykluczenia z niego wszystkich innych osób, bo i one miały nie tylko swoich zwolenników, ale przeciwników.

Dmowski jest też znienawidzony przez lewicę i pseudo liberałów, bo Dmowski dziś mobilizuje „siły polityczne same proponujące formę wspólnoty politycznej głęboko przemocowej, wykluczającej, nacjonalistycznej, opartej na fantastycznych teoriach spiskowych”, czyli oponentów politycznych lewicy, których lewica (mająca antydemokratyczną i anty wolnościową tożsamość) chciałaby wykluczyć z życia politycznego.

Kosmicznie niedorzeczne są stwierdzenia lewicowego publicysty, że Dmowski „przyczynił się do wywrócenia demokratycznego projektu II RP – najpierw jako przywódca, potem duchowy patron coraz bardziej antydemokratycznej nacjonalistycznej prawicy”. Warto byłoby zapytać, czemu Dmowski miał być przeciwnikiem demokracji, jeżeli jego partia cieszyła się poparciem większości Polaków, demokracja sprzyjała endekom, co zmusiło zresztą Piłsudskiego do likwidacji demokracji w Polsce.

Również i antyPiSowski portal „Oko Press” w artykule „Rondo Dmowskiego. Warszawa chce zmienić nazwę, prawica oburzona. Co pisał o Żydach?” autorstwa Adam Leszczyński wyraził swoją odrazę do Romana Dmowskiego – głównym powodem odrazy antyPiS do Dmowskiego jest to, że Dmowski krytykował Żydów, gdy fundamentem tożsamości antyPiS jest filosemityzm.

Z artykułu na antyPiSowskim portalu można się dowiedzieć, że w Radzie Warszawy za zmianą nazwy Ronda z Dmowskiego z praw kobiet głosowali „radni lewicy oraz Koalicji Obywatelskiej. Przeciw – radni PiS, a także Monika Jaruzelska”.

Z artykułu na antyPiSowskim portalu można się dowiedzieć, że niechęć Dmowskiego do Żydów raziła wielu dyplomatów (szczególnie angielskich, często wiadomego pochodzenia), Dmowski z roku na rok stawał się coraz bardziej krytyczny wobec Żydów, i wychował całe pokolenie antysemitów.

Uzasadniając swoją odrazę do Dmowskiego, antyPiSowski publicysta zacytował kilka krytycznych wobec Żydów wypowiedzi lidera narodowych demokratów.

W artykule „Wymowne cyfry” opublikowanym na łamach „Przeglądu Wszechpolski” w 1895 Dmowski stwierdził, że „ludność żydowska jest niezaprzeczalnie pasożytem na ciele społeczności tego kraju, który zamieszkuje”. W 1901 na łamach „Przeglądu Wszechpolskiego” w artykule „W naszym obozie” Dmowski stwierdził, że „wpływ żydów na opinię działa i będzie działał rozkładająco. [...] Jedynym naszym zadaniem jest zwalczanie go wszelkimi możliwymi sposobami”.

Dmowski w pracy „Upadek myśli konserwatywnej” z 1914 stwierdził, że tradycja społeczeństw europejskich jest Żydowi „obca, sprzeczna ze wszystkim, z czym się dusza żydowska w ciągu niezliczonych pokoleń zrosła. Ze wstrętem traktuje on całą przeszłość ludów europejskich, żywi nienawiść do ich religii, na wszelką zaś wyrosłą z tych społeczeństw hierarchię patrzy jako na uzurpatorkę stanowiska należącego się »ludowi wybranemu«. Instynktownie wprost dąży on do zniszczenia w swym otoczeniu europejskim czci do tradycji, przywiązania do religii, uznania dla jakiejkolwiek hierarchii, lży, wydrwiwa, ośmiesza to wszystko, co dla każdego uczciwego konserwatysty musi być święte”.

W pracy „Upadek myśli konserwatywnej” Dmowski stwierdził, że „wtargnięcie potężnej fali żydowskiej w nasze życie pociągnęło za sobą w tych sferach społecznych, które z nimi Żydami w bliższą styczność weszły, takie zniszczenie wszelkich rysów zachowawczych, taki bunt przeciw wszelkiej tradycji narodowej, rozkład poczucia religijnego i nawet elementarnego szacunku dla religii, taki wstręt do wszelkiej najbardziej uprawnionej hierarchii, że zagroziło nam w pewnym sensie wprost zdziczeniem. Gdyby cały ogół temu wpływowi uległ, zatracilibyśmy właściwie zdolność do życia społecznego, stalibyśmy się anarchiczną gromadą bez wewnętrznej organizacji moralnej, zdolną żyć tylko w karbach, nałożonych z zewnątrz”.

W czasopiśmie „Myśl narodowa” była też cytowana opinia Dmowskiego o tym, że celem jego jest „doprowadzenie do utrącenia panowania żydów na świecie".

W pracy „Przewrót” Dmowski głosił też, że obecność Żydów „jest dla społeczeństwa naszego zabójczy i trzeba się ich pozbyć”, „pieniądz był zawsze główną podstawą potęgi żydostwa i główną jego bronią”. Lider narodowców głosił, że „marksizm w swej całości mógł się narodzić tylko w łonie żydowskim, a jako płód żydowski, tym samym już był przeciwieństwem wszystkiego tego, co wytworzyła w nas i w naszym życiu przeszłość europejska. Marksiści, o ile nie są Żydami, są w pewnym sensie prozelitami judaizmu”.


Jan Bodakowski