W Parlamencie Europejskim odwołano 130 spotkań w związku z zagrożeniem wynikającym z epidemii koronawirusa. Są jednak spotkania na tyle ważne, że z tak błahego (bądź bardzo poważnego) powodu odwołać ich nie można. Takim spotkaniem okazuje się to, na którym występuje Greta Thunberg.
Podejmująca tematy ekologii młoda aktywistka ze Szwecji wystąpiła na posiedzeniu komisji środowiska. Mówiła tam o egzystencjalnym zagrożeniu związanym z kryzysem klimatycznym. Wołała, że „nasz dom płonie”, a odpowiedzialni za sytuację politycy „nie dzwonią po straż pożarną”. Wedle nastolatki Komisja Europejska poddała się w sprawie zapobiegania ekologicznej katastrofie.
-„ Jesteśmy ciągle w kryzysie, ale sytuacja nie jest nawet traktowana jako kryzys. Mamy wiele doskonałych rozwiązań, mamy niesamowite środki finansowe, mamy wiele dobrej woli wśród ludzi, którzy chcą pomóc. Ale czego nie mamy? Nie mamy świadomość wśród liderów, a przede wszystkim nie mamy czasu. (…) Mamy przecież mapę drogową, jak uratować egzystencję ludzkości na ziemi. (…) Udają państwo, że ten plan i te polityki nie uwzględniają one nauki i niestety spychają nas na krawędź największego kryzysu w dziejach ludzkości. Udają państwo, że będą liderami klimatycznymi, a jednocześnie zapewniają subsydia dla paliw kopalnych” – mówiła na spotkaniu.
kak/ wPolityce.pl