W ostatnim, bronionym przez zdesperowaną i pogrążoną w zamęcie załogę Agory - szańcu wodza - ponownie rozlicza się ze swojej klęski były Prezydent Bronisław Komorowski. Ostatnim jego spowiednikiem jest Adam Michnik o którym śmiało Komorowski mógłby powiedzieć Minister Propagandy swojej przegranej kampanii. O czym rozmawiają w tych ostatnich chwilach przed emigracją Bronka? Historia z zaciekawieniem nadstawiła ucha, jakież to wiekopomne przesłanie pozostawia w depozycie narodowi lemingów Komorowski,  co się od nich odwrócił?  Słychać jakieś burczenia skacowanych frustratów, narzekania starych tetryków i klapanie odklejonych od podniebień sztucznych szczek. Jednym słowem: „Szczęki II”- odcinek ostatni?

Michnik jeszcze trochę będzie rezydować w bunkrze z gronem najzapalczywszych i najbrzydszych feministek, a Bronek wkrótce uda się na emigrację. Ruska Buda to teraz będzie jego Sardynia, bo jaki Napoleon taka i Sardynia, czyli Ruska Buda.

Tadeusz Grzesik

***

A oto garść cytatów z rozmowy Komorowski – Michnik – Kurski: „- Równolegle do deklaracji o potrzebie odbudowania wspólnoty, gdy żegnałem się z siłami zbrojnymi, urządzono mi kocią muzykę, i to wrzeszcząc w czasie hymnu narodowego. To byli ci sami ludzie, z tymi samymi transparentami, którzy w czasie kampanii wyborczej siali przeciwko mnie nienawiść na rozkaz. Do nich przemawiał prezydent Andrzej Duda na Krakowskim Przedmieściu, zwracając się: "Kochani";

„Moim zdaniem Kościół ciągle szuka swego miejsca w polskiej demokracji. Granice przyjaznej autonomii Kościoła i państwa trudno kategorycznie wytyczyć. To, co boskie, a to, co cesarskie - to przecież kwestia umowna „;

„Z całą sympatią dla średniowiecza, widzę zjawiska podobne do tych z tamtej epoki: rozliczanie za poglądy, wypychanie ze wspólnoty Kościoła, poza nawias patriotyzmu „;

„Mechanizm propagandy może być niesamowicie skuteczny, także w systemie demokratycznym, nawet przy zróżnicowaniu mediów. Zdolność manipulowania pamięcią przy skłonności do widzenia wszystkiego w czarnych barwach daje efekt buntu, wołania o zmianę. To nie tylko polskie zjawisko”