Warsaw Institute

W lipcu drastycznie spadnie eksport rosyjskiej ropy marki Urals. Z planowanego grafika dostaw za granicę wynika, że w lipcu 2020 roku Rosja eksportować będzie średnio 785 tys. baryłek dziennie. To aż o 40 procent mniej niż w czerwcu.

Z lipcowych planów rosyjskich eksporterów wynika, że surowiec w lipcu będzie wyprawiany za granicę z trzech portów morskich. Dwa leżą nad Bałtykiem (Primorsk i Ust’-Ługa w obwodzie leningradzkim), jeden nad Morzem Czarnym (Noworosyjsk). W lipcu eksport z Primorska ma się zmniejszyć o 1,3 mln ton, do poziomu 307 tys. baryłek dziennie. To o jedną trzecią mniej, niż było wyprawione w lipcu 2019 roku. Z kolei z portu w Ust’-Ługa planuje się dostarczać do zagranicznych odbiorców 284 tys. baryłek dziennie, zaś z Noworosyjska – mniej niż 200 tys. baryłek dziennie. Z początkiem czerwca cena Urals w północno-zachodniej Europie wzrosła o 7,42 dolara za baryłkę. Jak informuje agencja Argus Media, cena baryłki wyniosła 46,06 dolara (przy dostawie poprzez port w Rotterdamie). To oznacza, że rosyjska marka ropy wciąż jest droższa od marki Brent. W dniu 23 czerwca w Rotterdamie baryłka Urals była droższa od Brent o 1,55 dolara. Jednak od początku czerwca ta „premia” zmniejszyła się o 0,75 dolara za baryłkę „w wyniku niewysokiej marży przerobu w Europie i pogorszenia warunków dla dostaw” (Argus). Rosyjska ropa straciła na konkurencyjności także w Europie Południowej. Urals jest tam teraz droższy od Brent o 2,55 dolara za baryłkę, ale od początku czerwca też ta różnica zmniejszyła się – o 0,25 dolara. Różnice w cenie rosyjskiej i europejskiej ropy tłumaczy się mniejszą produkcją Urals w związku z zobowiązaniami Rosji w ramach OPEC+.

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]