Wyścig o fotel prezydenta właśnie się rozpoczął. Krzysztof Bosak można powiedzieć "rzutem na taśmę" ożenił się, bo słusznie zapewne został przekonany przez sztabowców, że bez żony jednak człowiek kandydujący na urząd prezydenta nie wygląda poważnie. Kiedy jego sztab wyborczy nie jest w stanie uzyskać kredytu na kampanię w wysokości 600 tys. złotych, to również nie wygląda najlepiej.

A jeśli chodzi o wykształcenie?

Cóż tu Bosak również nie ma atutów. Spora elokwencja i występy w tańcu z gwiazdami w TVN dyplomu magistra mu nie zapewniły. Czas więc może do szkoły, a nie w konkury do fotela Prezydenta RP.

Kolejnym kandydatem, który nie ma ukończonych studiów wyższych jest Szymon Hołownia. Też wygadany, wyszkolony w gestach i wystąpieniach publicznych, ale studiów brak.

Gdyby tak obu podsumować, ich żony mają chyba jakiś komfort z tym brakiem wyższego wykształcenia. Takimi mężami zdecydowanie łatwiej chyba zarządzać i może niech to już na tym poziomie pozostanie...

Jak pamiętamy, były prezydent Lech Wałęsa miał jedynie wykształcenie zawodowe.

W Polsce jednak już od bardzo dawna mamy w tym względzie zdecydowanie wyższe standardy. Jeden elektryk na stołku jako pewien wypadek przy pracy podczas przemian ustrojowych chyba zdecydowanie wystarczy...

mp/"Fakt"/wpolityce.pl