Jarosław Kaczyński na łamach niemieckiego dziennika Welt am Sonntag skrytykował postawę rządu Niemiec wobec Rosji. Zaapelował o poparcie dla embarga dla rosyjskiej ropy oraz zwiększenia dostaw broni na Ukrainę.
"Jestem bardzo niezadowolony z postawy niemieckiego rządu. Niemcy mogłyby dostarczyć więcej broni, a także opowiedzieć się w UE za embargiem na ropę" - powiedział Kaczyński.
Kaczyński podkreślił, że na eksporcie ropy Rosja zarabia od czterech do pięciu razy więcej niż na eksporcie gazu.
"Nie wolno mocarstwa takiego jak Rosja wspierać stale miliardami za energię. Jest to z politycznego i moralnego punktu widzenia niedopuszczalne. To musi się skończyć, a Niemcy muszą wreszcie zająć w tej sprawie jednoznaczne stanowisko" - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS zarzucił Niemcom i Francji "silną skłonność do Moskwy".
"Niemiecki rząd przez lata nie chciał dostrzec tego, co robiła Rosja pod kierownictwem Putina. Teraz widzimy, że to się źle skończyło. To nie było takie trudne do przewidzenia. Ale Niemcy uważali, że wiedzą lepiej" - wskazał Kaczyński.
Prezes PiS wskazał także, że wojska NATO powinny zwiększyć swą obecność na wschodniej flance ze 100 do 150 tys. żołnierzy. Ponadto Kaczyński stwierdził także, że Polska powinna być bazą dla amerykańskich pocisków jądrowych, a do Warszawy powinien zostać przeniesiony jeden z punktów dowodzenia NATO, co stanowiłoby jasny sygnał dla Kremla.
jkg/deutsche welle