Różne są postawy piłkarzy polskiej reprezentacji w obliczu zbrodniczej agresji putinowskiej Rosji przeciwko Ukraińcom. Kamil Glik właśnie ufundował karetkę dla ukraińskich dzieci, ale są też i tacy nasi kadrowicze, którzy nadal grają w lidze rosyjskiej wspierając podatkami reżim Władimira Putina.
„Historia jest prosta – kupiłem karetkę i mam człowieka, który chce jeździć. Jest ona odpowiednio wyposażona w środku, specjalnie dla ciężko chorych dzieci” – skomentował całą sprawę w swoim stylu, czyli w prostych, skromnych, niemal żołnierskich słowach, o czym poinformował portal „Łączy nas piłka”, jeden z najwybitniejszych obrońców w ponad stuletniej historii polskiej reprezentacji.
To nie pierwszy przejaw zaangażowania Kamila Glika we wspieranie naszych wschodnich sąsiadów dotkniętych zbrojną napaścią Rosji. Obrońca włoskiego Benevento już w pierwszych godzinach po wybuchu wojny zamieścił w mediach społecznościowych wymowną grafikę z dłonią pomalowaną narodowymi barwami ukraińskimi oraz podpisem: „Modlitwa za Ukrainę”.
Polscy piłkarze mieli w ostatnim tygodniu marca zmierzyć się w barażowym meczu o udział w tegorocznym katarskim mundialu z Rosją, jednak nasi reprezentanci oświadczyli, że nie przystąpią do meczu z państwem stojącym za agresją zbrojną na Ukrainę. Na skutek zdecydowanej presji wywieranej przez PZPN światowa federacja piłkarska FIFA ostatecznie wykluczyła Rosję z udziału w rozgrywkach międzynarodowych i Polacy zwyciężyli to spotkanie walkowerem.
Dodatkowo jeden z czołowych polskich reprezentantów Grzegorz Krychowiak na znak protestu przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę zrezygnował z reprezentowania rosyjskiego zespołu Krasnodar oraz występów w lidze rosyjskiej. Najprawdopodobniej przeniesie się do greckiego AEK Ateny.
Zupełnie inną postawę przyjęli natomiast Maciej Rybus, Sebastian Szymański i Rafał Augustyniak, którzy pomimo faktu, że międzynarodowa federacja otworzyła specjalne okienko transferowe umożliwiające zawodnikom grającym w Rosji znalezienie sobie klubu w innym kraju – postanowili zostać w lidze rosyjskiej i nadal finansować z własnych podatków zbrodniczy reżim Władimira Putina.
Szczególnie grający w moskiewskich klubach: Rybus, którego żona jest Rosjanką, a dzieci posiadają rosyjskie obywatelstwo oraz Szymański - to bardzo mocni kandydaci nie tylko do otrzymania powołania na decydujący o udziale w mundialu barażowy mecz ze Szwecją, ale nawet do występu w podstawowym składzie. Ich postawa wywołała jednak spore kontrowersje wśród polskich kibiców, których część domaga się teraz usunięcia piłkarzy reprezentujących rosyjską ligę z polskiej kadry.
A sami piłkarze, cóż, najwidoczniej zasugerowali się słowami byłego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, który starał się jakiś czas temu przekonywać, że Moskwa to obecnie najbezpieczniejsze miejsce na świecie do gry w piłkę...
ren/twitter