Po przegranych wyborach prezydenckich przez Rafała Trzaskowskiego i obóz tzw. opozycji totalnej, pojawiają się pierwsze rozsądne analizy po stronie tego obozu. Nie jest to już zrzucanie winy na nieuczciwe wybory, czy obrażanie wyborców, którzy głosowali na prezydenta Andrzeja Dudę.

Takimi przemyśleniami podzielił się na antenie radia TOK FM Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu. W rozmowie z Katarzyną Lewicką powiedział:

- Mam wrażenie, że te 500, 400 tys. głosów, które ostatnio dzieliło nas od zwycięstwa nad PiS, to nie są ludzie, do których akurat trafiłby jakiś radykalny populizm i odwołanie się do skrajnych ideologii. Mam wrażenie, że tych ludzi raczej odepchnęło od opozycji przekonanie o jej elitarności i o tym, że ona nie rozumie problemów zwykłego Polaka

Dodał też:

- poza wszystkimi innymi kłopotami, które mamy w opozycji, brakuje takiego forum dla liderów różnych partii opozycyjnych, w którym bez poczucia dyskomfortu, że są mądrzejsi, głupsi, więksi, mniejsi, mają rację, nie mają racji, tylko że mają pewien wspólny cel przy wszystkich różnicach, mogą ze sobą rozmawiać i wymieniać informacje.

Oraz:

- Chciałbym, żeby marszałek Senatu, który po pierwsze jest marszałkiem większości demokratycznej w tej izbie, po drugie był wybrany dzięki temu, że nastąpiła do Senatu tak miękka koalicja, bo nie było żadnej formalne j koalicji pomiędzy tymi partiami, które tworzyły ten pakt senacki, on nie był nigdzie napisany. Nikt nie musiał się wyrzekać własnej tożsamości, nikt nie musiał się z nikim kłócić

 

mp/tok fm