Wciąż niebezpiecznie jest na polsko-białoruskiej granicy, przez którą reżim Aleksandra Łukaszenki próbuje przepychać migrantów. Rzeczniczka SG por. Anna Michalska poinformowała o strzałach z broni sygnałowej, które funkcjonariusze zaobserwowali w okolicach Krynek.
- „W Krynkach były widziane i słyszane strzały z pistoletów sygnałowych”
- przekazała rzeczniczka Straży Granicznej zaznaczając, że tym razem amunicja sygnałowa nie spadła na polską stronę.
- „Tego typu prowokacje zdarzają się cały czas”
- dodała.
Por. Michalska przekazała też, że w nocy z soboty na niedzielę zatrzymano 5 obywateli Jemenu, którzy na Białoruś przylecieli z Rosji. Cudzoziemcy otrzymali postanowienie o opuszczeniu terytorium Polski i zostali doprowadzeni do granicy.
- „To, co dzieje się na granicy nie jest normalną sytuacją. Takich zdarzeń nie było np. przed rokiem. Wszyscy – zarówno funkcjonariusze Straży Granicznej, dziennikarze jak i opinia publiczna – przyzwyczaili się do tego, że jest niebezpiecznie. Na innych odcinkach naszej granicy przecież nie dochodzi do tego typu zdarzeń”
- podkreśla rzeczniczka.
W dn.05.02 na terytorium🇵🇱próbowało nielegalnie przedostać się z🇧🇾 2 cudzoziemców. Osoby zatrzymano, to ob.Egiptu i ob.Iraku.
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) February 6, 2022
Dzisiaj(06.02) po północy zatrzymano 5 ob.Jemenu.
Cudzoziemcy na Białoruś przylecieli z Rosji.#NaStrażyGranic pic.twitter.com/Ycqn19AN3G
kak/PAP, tvp.info.pl