Podczas gdy w Polsce opozycja, której wtóruje europejski establishment, nie ustaje w przekonywaniu, że wyborów korespondencyjny nie da się przeprowadzić jako tajnych i powszechnych, w Niemczech z powodu epidemii rozważa się wybory parlamentarne w formie… korespondencyjnej.

-„Do wyborów do Bundestagu w 2021 r. pozostało jeszcze ponad rok, ale nikt nie wie, jak długo potrwa epidemia koronawirusa. W wielkiej koalicji rozważa się zatem rozszerzenie prawa wyborczego o opcję wyłącznego głosowania korespondencyjnego. W taki sposób, nawet w przypadku ewentualnej nowej fali rozprzestrzeniania się wirusa, mogłyby się odbyć wybory na jesieni przyszłego roku - donosi gazeta Rheinische Post, powołując się na ekspertów z ministerstwa sprawiedliwości i spraw wewnętrznych z koalicji CDU/CSU i SPD” – pisze portal Spiegel.de.

Warto w tym kontekście powtórzyć pytanie europosła Patryka Jakiego – „W Niemczech można, a w Polsce nie?”.

kak/Spiegiel.de,Tysol.pl