26 września w Niemczech odbędą się wybory, w których po raz pierwszy od lat nie wystartuje Angela Merkel. Jak zamierzają zagłosować mieszkający w Niemczech Polacy?

Polacy to największa po Turkach grupa narodowościowa w Niemczech. Liczba mieszkających w Niemczech osób polskiego pochodzenia to około 2,2 mln (liczba Turków to około 2,8 mln). Ci, którzy mają niemieckiego obywatelstwo i ukończyli 18 lat, będą mogli oddać głos w niedzielnych wyborach.

Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego z roku 2019 wynika, że w Niemczech mieszkało 1.189.000 osób powyżej 18. roku życia z niemieckim obywatelstwem i polskim „tłem migracyjnym”.

Polacy to druga największa grupa "cudzoziemskich" wyborców w Niemczech. Więcej jest jedynie osób pochodzących z republik dawnego ZSRR. Jest ich o ponad milion więcej.

Na temat preferencji wyborczych Polaków nie przeprowadzono jednak miarodajnych badań.

- Nie wiadomo, ile z tych osób idzie na wybory i na kogo głosuje - powiedziała w rozmowie z Deutsche Welle prof. Magdalena Nowicka z Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie.

- Brakuje reprezentatywnych badań dla osób polskiego pochodzenia. Nie ma też badań odnoszących się do motywacji głosowania na daną partię - dodała. Stwierdziła także, że pod względem preferencji wyborczych znacznie lepiej przebadana jest mniejszość turecka oraz osoby pochodzące z byłego ZSRR.

Naukowcy niemieccy podkreślają, że przez długi czas cudzoziemcy głosowali w Niemczech według utartego schematu: osoby przybyłe do Niemiec później (w tym Polacy) najchętniej udzielają poparcia chadekom, zaś Turcy - socjaldemokratom. Socjalizm cieszy się również poparciem w Turcji, głównie ze względu na brak doświadczeń tamtejszego społeczeństwa z ustrojem socjalistycznym.

Najnowsze badania wskazują jednak, że wymieniony wyżej schemat powoli traci aktualność. Cudzoziemcy zaczęli chętniej udzielać poparcia różnym partiom.

Takie zmiany znajdują swoje odzwierciedlenie w badaniach przeprowadzonych w 2015 i 2019 roku przez Fundację im. Konrada Adenauera.

Z tych badań wynika, że poparcie Polaków dla socjaldemokracji (SPD) spadło z 28 proc. do 9 proc. Z kolei wśród rdzennych Niemców poparcie to spadło z 25 do 18 proc.

W odniesieniu do chadecji (CDU/CSU) poparcie Polaków wzrosło z 50 do 57 proc. Zaobserwować można także wyraźne zmiany tendencji wyborczych w odniesieniu do innych partii. Poparcie dla niemieckiej Lewicy spadło z 8 do 4 proc.

Gwałtownie wzrosło zaś poparcie dla Zielonych - z 7 proc. do aż 26 proc. Minimalnie wzrosło za to poparcie dla antyimigranckiej i prorosyjskiej AfD - z 3 do 4 proc.

W badaniach podkreśla się, że mniejszą frekwencję. W 2017 roku do urn poszło 65 proc. cudzoziemców uprawnionych do głosowania. Dla porównania wśród rdzennych Niemców odsetek ten wyniósł 86 proc.

Jako powód niskiej frekwencji wskazuje się, że tematyka związana z migracją i cudzoziemcami jest praktycznie nieobecna w niemieckich kampaniach wyborczych.

- Od kiedy pojawiła się w Niemczech AfD, obserwujemy, że politycy starają się wykluczyć migrację z tematów wyborczych, jako ten, na którym szybko mogą zyskać populiści - mówi Nowicka w rozmowie z Deutsche Welle.

Dodała jednak, że politycy wskazują na konieczność zapewnienia wysoko wykwalifikowanej siły roboczej zza granicy.

jkg/deutsche welle