W artykule agencji Bloomberg czytamy, że po raz pierwszy od dziesięcioleci niewypłacalność Rosji wydaje się być nieunikniona.
Jeszcze od wczesnych czasów Związku Sowieckiego rosyjska gospodarka jest w przeważającej mierze oparta wyłącznie na eksporcie surowców energetycznych i węglowodorów.
- Putin przekroczył Rubikon napadając na Ukrainę. Rosja będzie niewypłacalna przez nawet dziesięć lat. To oznacza brak dostępu do międzynarodowych rynków kapitałowych, wysokie koszty kredytu nawet od Chińczyków, brak inwestycji, brak wzrostu, niski poziom życia. To straszna perspektywa dla Rosji i Rosjan - Bloombergowi powiedział Tim Ash, strateg Bluebay Asset Management.
Ash skomentował w powyższy sposób złamanie przez Rosję zasad emisji obligacji dolarowych. Rosja spłaciła je w rublach, zamiast dolarów.
Amerykańskie sankcje doprowadziły do zamrożenia rosyjskich aktywów zgromadzonych w tamtejszych bankach.
Ponadto w artykule przeczytać możemy, że zgodnie z najnowszymi danymi ICE Data Service dane o ubezpieczeniu zadłużenia dają obecnie prawie 90-proc. prawdopodobieństwo na niewypłacalność w ciągu 12 miesięcy.
Wczoraj opinię o nadchodzącej niewypłacalności Rosji podzieliła agencja ratingowa S&P, która obniżyła rating Rosji do "selektywnej niewypłacalności".
"Jednocześnie kraj wciąż otrzymuje miliardy dolarów z eksportu ropy i paliw, co faktycznie chroni kruchą gospodarkę agresora przed gwałtownym upadkiem" - zaznoczono jednak w artykule.
W Rosji drastycznie podrożały produkty importowane, a wzrost cen w pierwszej kolejności objął żywność. Cukier podrożał o 53 proc., sól o 18 proc., margaryna o 14 proc., marchew o 53 proc., a kluczowe dla tamtejszej kuchni cebula i kapusta - odpowiednio aż o 63 i 85 proc.
Poważny zastój i wzrosty cen dotknęły także branżę motoryzacyjną. Przewiduje się, że tamtejszy przemysł motoryzacyjny może wkrótce stanąć ze względu na brak importowanych z zachodu komponentów.
jkg/rp