Ojciec Dolindo Ruotolo – włoski mistyk, od kilku lat znany jest w Polsce za sprawą aktu zawierzenia „Jezu, Ty się tym zajmij!”. Sam Ojciec Pio wysyłał do niego wiernych mówiąc, że „to święty kapłan”. Ich historie są bardzo podobne. Oboje prześladowani przez Kościół, kuszeni przez szatana i obdarzeni wielką mocą modlitwy. Jak wyglądała ciemna noc o. Dolindo? Dlaczego szatan bał się modlitwy mistyka? Przeczytaj fragment z książki „Moja misja trwa” Joanny Bątkiewicz-Brożek.

 

Ciemna noc nadchodzi

 

Od 6 lutego do końca grudnia 1921 roku o. Dolindo jest zamknięty w umownym więzieniu ojców pasjonistów (przed kilku laty, w styczniu 1912 roku, na czas poprzedniego procesu był więziony w Macao, „prawdziwym” więzieniu z kratami dla kapłanów; gmach Macao wznosił się przy budynku byłej Inkwizycji, po lewej stronie Piazza San Pietro). Na czas przesłuchań Święte Oficjum wydało kapłanowi zakaz poruszania się po mieście. Z czasem jednak, widząc jego pokorę, pasjoniści pozwalają mu na wyjścia. Zgodnie z procedurą nie może odprawiać Mszy Świętych, choć wyrok w jego sprawie jeszcze nie zapadł. Przeżywa zapowiedziany przez Jezusa przed dekadą czas ciemności, a nawet kuszenia.

 

„Jestem niczym robak, opuszczony i osamotniony” – notuje o. Dolindo pewnej nocy. „Demon dwoi się i troi, by kusić mnie na wszelkie sposoby i niewiele razy w życiu byłem tak kuszony jak teraz”. Proces się wydłuża, przez miesiące kapłan nie wie, co dalej. Kapłan toczy bitwę. Jednak ani przez chwilę nie obwinia za nią nikogo z ludzi: ani Kościoła, ani komisarzy, ani tych, które go zdradziły czy też może raczej fałszywie pomówiły przed byłą Inkwizycją. O wszystkim mówi tylko Jezusowi:

 

Oto dusza moja… jest Twoja, cała jest Twoja, ale obległy ją ciemności i niczego przez to nie widzę… Jestem niczym robak, opuszczony i osamotniony, w tym oto więzieniu… Niebo zamknęło się nade mną i po raz pierwszy chyba demon kusi mnie z nieznaną mi dotąd gwałtownością. […] Gdzie ja jestem, o Jezu?… Sam nie wiem! Wydaje mi się, że z każdej strony uderzają we mnie fale burzy i czuję się opuszczony przez wszystkich i wszystko! Nie mam nikogo!.

 

Ojciec Dolindo musi wtedy przeżywać najgorsze chwile próby. Zostawia z tej nocy obszerne zapiski. Słyszy w czasie modlitwy głos demona: „Komu ty ufasz? Po co się jeszcze modlisz? Nie widzisz, że tracisz czas?”.

 

To właśnie w tym czasie o. Dolindo osiąga szczyt heroicznego posłuszeństwa, pokory. To nierozerwalna część jego misji. Co podtrzymuje kapłana w wierze? Pisze w swoich zapiskach: „By ustrzec się wyżej wymienionych zasadzek szatana, muszę sobie przypomnieć uroczysty moment przyjęcia moich święceń kapłańskich”.

 

ZOBACZ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „MOJA MISJA TRWA” 

 

Bał się go szatan

 

Ksiądz Ruotolo był wielokrotnie proszony przez metropolitę Neapolu o pomoc lub po prostu o modlitwę nad opętanym i egzorcyzmach. Kapłana zawożono do różnych domów, bo jego modlitwa była potężna. Świadkowie podkreślają zgodnie - demony się go bały. Wchodząc do mieszkań opętanych, o. Dolindo już czuł obecność złego… Czasem wystarczyła krótka modlitwa lub wyciagnięcie dłoni padre Dolindo, a diabeł wił się i krzyczał. Ojciec Dolindo to była chodząca pokora. A tego diabeł znieść nie może…

 

Jeden ze świadków wspomina epizod, kiedy mistyk, już pod koniec życia, został wysłany do wyjątkowo trudnego przypadku. Opętany mieszkał niedaleko Piazza Nilo. Ojciec Dolindo

wchodzi więc pod wskazany adres, ktoś otwiera mu drzwi:

– Przepraszam – mówi – ale musiałem pomylić mieszkanie. – I próbuje się wycofać.

– Ależ nie, czekamy na księdza – słyszy od nieznajomej osoby.

– Przyszedłem pomodlić się nad opętanym. Więc na pewno pomyliłem adres.

– Nie, nie, to tutaj – przekonują mieszkańcy.

 

Ojciec Dolindo poczuł tam silną woń, woń świętości. Zapach Nieba. Nie dawało mu to spokoju. Był skrupulatny, zaczął więc szukać. Okazało się, że w tym domu, w tym dokładnie mieszkaniu przed stu pięćdziesięciu laty mieszkał św. Franciszek Hieronim. Mistyk w niesamowity sposób wyczuł opiekę świętego nad tym miejscem.

 

Diabeł nienawidzi świętości

 

Gdyby zapytać świadków życia o. Dolindo o problemy zaistniałe przy procesie beatyfikacyjnym, wszyscy odpowiadają zgodnie:

– Bo szatan zawsze się w to wtrąca, przeszkadza – mówi wprost Silvana, która jako dziecko uczestniczyła w Mszach sprawowanych przez kapłana.

 

 – Ojciec Dolindo to egzorcysta. Walczył z diabłem od zawsze. Pokorny, z miłością do Maryi. Jestem przekonana, że proces na długie lata stanął w miejscu nie z powodu działania ludzi, ale z powodu działania diabła. Nie dlatego, że nie ma dowodów czy świadectw, ale z powodu oczywistej negatywnej interwencji, negatywnych sił, które są ponad naszymi siłami.

 

I dalej dodaje:

- Ojciec Pio wysyłał ludzi do Neapolu, mówił im: „Jeźdźcie do o. Dolindo, to święty kapłan”. To wiemy wszyscy. Czy jest większe świadectwo niż to od osoby, którą Kościół ogłosił świętą? Czy mamy nie wierzyć o. Pio? Wiesz, o. Dolindo był przeciwny tak zwanemu modernizmowi. I nie tylko to. Zawsze zależało mu bardzo na kapłanach, modlił się za nich gorąco i poświęcał się właśnie dla nich. Chciał, żeby kapłan, również w aspekcie zewnętrznym, miał swoją godność, tożsamość kapłańską. On zawsze nosił sutannę. Pragnął umartwienia, wielkiego oddania. Nawet będąc osobą bardzo miłosierną, dobroczynną, zawsze otwartą na innych, był jednocześnie pewny i wierny pewnym torom, po których powinien poruszać się Kościół i kapłani. Nigdy nie krytykował i nigdy się Kościołowi nie sprzeciwiał. Pozwolił się Kościołowi prześladować…

 

Potwierdza to również ks. Giacomo Pappalardo – znany wykładowca na studium postulatorskim przy Kongregacji ds. Świętych. Zapytany o proces beatyfikacyjny bez zastanowienia odpowiada:

– Beatyfikacja o. Dolindo będzie, jak widzisz, dla szatana ciosem i on wie, że wyleje się wiele łask, zwłaszcza na kapłanów i Kościół […]. Przed nami długa droga. Wszędzie, gdzie zaczyna się coś wokół o. Dolindo, jakieś dzieło, a co dopiero proces, szatan zaczyna działać bardzo agresywnie. Pracuję od tylu lat w Kongregacji, ale takiej sprawy jeszcze nie było. Ksiądz Ruotolo wiódł życie ukryte, w pokorze, posłuszeństwie. To są rzeczy, które drażnią szatana.

 

 

SPRAWDŹ WIĘCEJ W KSIĄŻCE „MOJA MISJA TRWA”