W najnowszym numerze czasopisma Rzeczy Wspólne (wydawanego przez Fundacje Republikańską) Tomasz Terlikowski przedstawił ponury scenariusz zaniku w przyszłości katolicyzmu i Kościoła w Polsce.
Zdaniem Tomasza Terlikowskiego laicyzacja Polski jest nieunikniona, o ile nie zdarzy się jakiś cud (który kilkakrotnie zdarzał się w historii Polski). Według publicysty „w Polsce zachodzić będzie zjawisko […] laicyzacji, liberalizacji obyczajów i stopniowego światopoglądowego obojętnienia prawicy”.
Autor tekstu uważa, że Kościół katolicki „będzie tracił na społecznym znaczeniu […], stopniowo będzie pustoszał, […] ludzie nie będą brać pod uwagę wskazań nauczania katolickiego”. Zdaniem Tomasza Terlikowskiego nie będzie spektakularnego końca Kościoła, tylko będzie on konsekwentnie stopniowo zanikał. Polska nie stanie się antyklerykalna, tylko obojętna wobec religii. Skrajna antyklerykalna lewica zapewne nie zyska na tym procesie.
Publicysta w swoim artykule głosi, że „polska młodzież laicyzuje się najszybciej na świecie”, opustoszały nowicjaty zakonnic, pustoszeją seminaria, spada liczba zawieranych małżeństw, normą jest życie w konkubinatach. „Religia przestaje odgrywać istotną rolę w podejmowaniu decyzji życiowych”. Młodzi mają zerową wiedzę o wierze katolickiej, nie mają związków ze swoimi parafiami. Nawet praktykujący młodzi nie akceptują katolickiego nauczania o moralności. Katolicyzm nie ma znaczenia nawet dla młodzieży prawicowej. Media rozpropagowały powszechną akceptację homoseksualizmu i skutecznie zdemoralizowały odbiorców.
W opinii publicysty procesy laicyzacji wspierają hierarchowie. Rzym i Niemcy jawnie idą drogą akceptacji grzechu (po wprowadzeniu komunii dla rozwodników żyjących w cudzołóstwie, znoszony jest celibat). Takie zmiany popierają media katolickie i wychowawcy w seminariach. Również w Polsce „Kościół będzie liberalizował wymagania”, choć odmiennie niż na zachodzie może będzie bardziej otwarty „pobożność charyzmatyczną” (ze swej irracjonalności niekatolicką). Już dziś młode pokolenie biskupów jest o wiele bardziej liberalne.
Zdaniem Tomasza Terlikowskiego laicyzacji sprzyja PiS. Publicysta uważa, że dla władz Prawa i Sprawiedliwości sprawy światopoglądowe nie są istotne. Partia Kaczyńskiego nie zakazała aborcji, nie wypowiedziała genderowskiej Konwencji Stambulskiej, nie zatrzymała zmian obyczajowych, tylko je przyspieszyła, bo nie chce stracić poparcia społecznego na byciu utożsamianą z wartościami konserwatywnymi.
Komentując opinie Tomasza Terlikowskiego, muszę stwierdzić, że proces totalnej laicyzacji, a nawet proces totalnego wykorzenienia, widzę doskonale w środowiska wolnościowców. W latach 90 XX wieku środowisko wolnościowców z UPR miało tożsamość katolicką i narodową, konserwatywny kod kulturowy, wszyscy doskonale wiedzieli, np. o co chodzi z tradycjonalizmem katolickim, i kim był Feliks Koneczny. Dziś wolnościowcy są totalnie wykorzenieni. Katolicki i narodowy kontekst kulturowy, na tle lat 90 XX wieku, absolutnie nie istnieje. I nie istnieje nie dlatego, że wolnościowcy odrzucili wiarę i naród, nawet nie dlatego, że choć wiedzą o tych zjawiskach to są one dla nich obojętne, ale dlatego, że kwestie te absolutnie dla nich nie istnieją, ani nie czują ich potrzeby istnienia takich kwestii.
Jan Bodakowski