„Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo. Tak wielkie, że widać je z Księżyca, a na pewno z Brukseli” – stwierdził premier Węgier Viktor Orban po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów parlamentarnych, w których Fidesz uzyskał ogromną przewagę nad zjednoczoną opozycją.

Partia Viktora Orbana odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu. Narodowe Biuro Wyborcze przekazało dane po przeliczeniu blisko 85 proc. głosów. Fidesz uzyskał 54 proc. głosów, a na zjednoczoną opozycję zagłosowało 32 proc. Węgrów. Do parlamentu może wejść ponadto Nasza Ojczyzna, na którą wskazało 6,5 proc. wyborców.

- „Zapamiętamy to zwycięstwo do końca życia, ponieważ musieliśmy walczyć z wieloma przeciwnikami”

- mówił po ogłoszeniu wstępnych wyników Viktor Orban.

Ci przeciwnicy to według Orbana nie tylko krajowa opozycja, międzynarodowa lewica i brukselska biurokracja, ale również prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który apeluje do węgierskiego premiera o wsparcie w walce z rosyjskim barbarzyństwem.

- „Cały świat mógł dziś wieczorem zobaczyć w Budapeszcie, że polityka chadecka, polityka konserwatywna, polityka nacjonalistyczna wygrały”

- podkreślił Orban.

- „Naszym przesłaniem dla Europy jest to, że to nie przeszłość, lecz przyszłość. To będzie nasza wspólna europejska przyszłość”

- dodał.

Jeszcze w lutym szanse były wyrównane i zjednoczona opozycja miała ogromne nadzieje na pokonanie rządzącego Fideszu. Przewagę ugrupowanie Orbana zaczęło zdobywać po wybuchu wojny na Ukrainie. Premier Orban zdecydowanie zdystansował się od konfliktu i zapewniał wyborców, że nie będzie się angażował w tę wojnę. Po ostatnim szczycie NATO w Brukseli stwierdził, że „w konflikcie pomiędzy Rosją a Ukrainą Węgry stoją po stronie Węgier”.

kak/rp.pl, DoRzeczy.pl