„Myślę, że chrześcijaństwo pozostanie religią uciśnioną we Francji. Uciśnioną kosztem chociażby islamu. Przede wszystkim jednak uciśnioną kosztem poprawności politycznej i ideologii nowoczesnego lewactwa, która stała się już religią” – przekonuje red. Witold Gadowski, komentując w rozmowie z portalem Fronda.pl zwycięstwo Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich.

 

Fronda.pl: Emmanuel Macron wygrał II turę wyborów prezydenckich. W ocenie Pana Redaktora to dobra czy zła wiadomość dla Polski?

Witold Gadowski, publicysta: To ani dobra, ani zła wiadomość. Nic się nie zmienia. Niedojrzały i uprawiający infantylną politykę symboli Macron pozostał przy władzy. Ale jeszcze gorszym scenariuszem dla Polski byłoby dojście do władzy pani Marine Le Pen, która otwarcie mówiła o wyjściu Francji z NATO i zaprzestaniu sankcjonowania Rosji.

Wynik wyborów nic więc nie zmienia. Unia Europejska będzie nadal zdominowana przez Niemcy ze sporym udziałem Francji Macrona, która uczestniczy w tych wszystkich niemieckich operacjach w nadziei, że sama będzie seniorpartnerem w relacjach z Europą Środkowo-Wschodnią. Niestety, na skutek tego wyniku wyborów swojego oblicza nie zmieni też wojna na Ukrainie.

W czasie kampanii z ust Macrona padły - nie pierwszy raz - skandaliczne słowa pod adresem szefa polskiego rządu. W ub. roku francuski prezydent nazywał Mateusza Morawieckiego rusofobem, teraz nazwał go antysemitą. Czy po takich komentarzach można w ogóle prowadzić owocną współpracę na poziomie rządów dwóch państw?

Wydaje mi się, że Macron jest tak głęboko niedojrzały, że nawet nie wie, co mówi. To jest człowiek niepoważny. Najwyraźniej Francja staje się powoli państwem niepoważnym. Nie będziemy mieli lepszych stosunków z Francją, ale podejrzewam, że gdyby wygrała pani Le Pen, też nie mielibyśmy z nią dobrych stosunków.

We Francji wciąż mówi się o zagrożeniu wojną domową. Mija rok od publikacji słynnego listu francuskich generałów, którzy wzywali prezydenta Macrona do obrony kraju przed islamizmem. Przeraża obserwowana w tym kraju skala przemocy. Można ją jeszcze zatrzymać i Macron jest w stanie to zrobić?

W mojej ocenie mówienie o wojnie domowej we Francji jest przesadą. Jeżeli Francji grozi wojna domowa, to będzie to wojna emigrantów afrykańskich, przede wszystkim algierskich, z elitą francuskiego społeczeństwa. To taka nieprzenikalna kasta, która mimo wszystko, de facto czerpie największe pożytki z układu sił. Ta wojna grozi Francji bardziej niż wojna, o której mówią generałowie.

Francja traci swoje siły życiowe. Nie idzie do przodu. Myślę, że te wybory jak najgorzej mówią po prostu o Francji. Stagnacja się rozszerza.

69 proc. z 7 milionów mieszkających we Francji muzułmanów ma francuskie obywatelstwo. Jaki wpływ na rezultat wyborów miała francuska wspólnota wyznawców islamu?

Myślę, że islamska wspólnota miała duży wpływ na zwycięstwo Macrona, bo to są klienci Macrona. To klienci jego lewackiej polityki, jego poprawności politycznej. Beneficjenci coraz bardziej archaicznego i pozbawionego logiki systemu zapomogowego we Francji. Wspólnota islamska to na pewno w większości klientela Emmanuela Macrona.

Wczoraj rano w nicejskim kościele zaatakowany został polski ksiądz i 72-letnia zakonnica. Władze informują, że napastnik miał problemy ze zdrowiem psychicznym. Bycie chrześcijaninem w laickiej Francji jest jednak coraz bardziej niebezpieczne. W 2021 roku odnotowano w tym kraju 1659 ataków o podłożu antyreligijnym i aż połowa z nich dotyczyła chrześcijan. W czasie debaty telewizyjnej Macron opowiedział się przeciwko zakazowi noszenia chust muzułmańskich. W równie zdecydowany sposób w czasie swojej drugiej kadencji będzie stawał w obronie chrześcijan?

Nie, Macron nie będzie bronił chrześcijan. Jego sposób myślenia i postępowania jest jak najdalszy od wartości chrześcijańskich. Myślę, że chrześcijaństwo pozostanie religią uciśnioną we Francji. Uciśnioną kosztem chociażby islamu. Przede wszystkim jednak uciśnioną kosztem poprawności politycznej i ideologii nowoczesnego lewactwa, która stała się już religią. W ramach tej religii mieści się klękanie przed emigrantami, polityka klimatyczna… To wszystko wbrew zdrowemu rozsądkowi i wbrew badaniom naukowym. Ostatnio do tej religii doszedł jeszcze sanitaryzm w kompletnie pozbawionym logiki wydaniu.

 

Rozmawiał Karol Kubicki