Wypowiedziane przez ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2008 roku w Tbilisi słowa były „prorocze” – uważa ekspert ds. służb specjalnych Piotr Woyciechowski. Jego zdaniem ówczesny polski prezydent przewidział nie tylko „daleko idącą determinację w odbudowaniu przez Federację Rosyjską imperialnych celów”, ale również „wyliczył konkretne ataki na państwa, które przewidywał, że Rosja zorganizuje”.
Przypomnijmy, że w sierpniu 2008 roku prezydent Lech Kaczyński mówił o tym, że po raz pierwszy od dłuższego czasu Rosja pokazała wówczas imperialną twarz, którą „doskonale znamy”. I ostrzegał: „Świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!”.
„W tej formule wojny nowej generacji, doktryny Gierasimowa podejścia wielopoziomowego, wielowektorowego, środków używanych do celów agresywnych wobec danego kraju, począwszy od środków militarnych przez humanitarne, z którymi mamy teraz do czynienia, ataki w cyberprzestrzeni, dezinformacji, wojny psychologicznej – to wszystko, co śp. Lech Kaczyński wypowiedział w Tbilisi się teraz realizuje, ale w tej nowoczesnej formule” – przekonywał na antenie TVP Info Piotr Woyciechowski.
Ekspert dodał też, że obecnie Rosja swoje strategiczne cele w ogromnej mierze przeprowadza za pomocą „kadłubowego państwa”, jakim jest Białoruś, „wywołując gigantyczny kryzys humanitarny” na polskiej wschodniej granicy.
„Moim zdaniem bardzo proste: doprowadzenie do destabilizacji Polski w wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym, zmiany rządów na bardziej przyjazne i daleko idącej ekspansji, przede wszystkim ukierunkowanej na zlojalizowanie państw bałtyckich, czyli Litwy, Łotwy i Estonii” – stwierdził Woyciechowski.
ren/TVP Info