Zgłoszenie o pożarze zakładów meblarskich przy ulicy Rolniczej wpłynęło do straży pożarnej przed godziną 15:00. Jak przekazała brygadier Aneta Gołębiowska, rzeczniczka śląskiej straży pożarnej, na miejscu natychmiast skierowano liczne jednostki PSP i OSP.
– „Płonie hala o wymiarach około 100 na 20 metrów i wysokości ośmiu metrów. W środku znajdują się materiały tapicerskie, pianki oraz kleje – wszystko, co bardzo łatwo się pali” – relacjonował starszy sekcyjny Łukasz Wołosz z Komendy Powiatowej PSP w Lublińcu.
Ze względu na skalę i intensywność pożaru akcja miała charakter długotrwały. Jeszcze po kilku godzinach od wybuchu ognia strażacy informowali, że sytuacja pozostaje nieopanowana.
Dwóch pracowników zakładu opuściło budynek samodzielnie, zanim płomienie objęły halę. Na szczęście nikt nie został ranny. Z uwagi na silne zadymienie ewakuowano tymczasowo 18 uczniów i pracowników pobliskiej szkoły, jednak po kilku godzinach mogli oni wrócić do budynku.
– „Zagrożenie dla mieszkańców zostało wyeliminowane, a pożar nie przeniósł się na sąsiednie obiekty” – uspokajają służby.
W gaszeniu pożaru uczestniczyły jednostki z całego regionu – m.in. z Lublińca, Tarnowskich Gór i Częstochowy. Na miejscu działały także samochody drabiniaste, cysterny z wodą i specjalistyczne wozy operacyjne.
Walka z ogniem była utrudniona przez konstrukcję budynku i rodzaj palących się materiałów. Pianki tapicerskie i kleje syntetyczne generowały gęsty, toksyczny dym, a wysoka temperatura powodowała szybkie rozprzestrzenianie się płomieni.
Strażacy przyznają, że tego typu pożary należą do jednych z najtrudniejszych do opanowania, ponieważ wymuszają długotrwałe dogaszanie i chłodzenie pogorzeliska. Według wstępnych szacunków straty mogą sięgać kilku milionów złotych.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Policja i biegli z zakresu pożarnictwa przeprowadzą dochodzenie, aby ustalić, czy doszło do awarii instalacji elektrycznej, czy też zawinił czynnik ludzki.
Świadkowie zdarzenia relacjonowali, że słup dymu był widoczny z odległości kilku kilometrów. W mediach społecznościowych szybko pojawiły się nagrania i zdjęcia z akcji ratowniczej. Strażacy apelowali do mieszkańców, aby nie zbliżali się do miejsca pożaru i nie blokowali dróg dojazdowych dla służb ratunkowych.
Jak informuje Komenda Wojewódzka PSP w Katowicach, dogaszanie i zabezpieczanie miejsca zdarzenia potrwa do późnych godzin nocnych.
