We wpisie na Facebooku Jacek Sutryk przekazał:

Scenariusze przygotowane przez hydrologów i obowiązujące jeszcze wczoraj, okazały się niedoszacowane. Opady deszczu w polskich i czeskich górach oraz uszkodzenie zapory w Stroniu sprawiły, że do Wrocławia za kilka dni przypłynie więcej wody niż szacowano jeszcze wczoraj”.

Zaznaczył, że nic nie wskazuje na to, że powtórzy się powódź z 1997 roku, ponieważ kompleksowo zmodernizowano węzeł wodny, który może przyjąć 1/3 więcej wody niż 30 lat temu. Dalej czytamy:

Tymczasem RZGW szacuje, że przez Wrocław popłynie dużo niższa woda niż wtedy. Oznacza to, że zagrożenie dla mieszkańców jest mniejsze niż w 1997 roku. Mimo tych informacji chcemy być gotowi na każdy, nawet najczarniejszy scenariusz”.

Podkreślono, że dlatego prezydent miasta ogłosił alarm przeciwpowodziowych. Zaplanowano 256 różnych działań, w tym całodobowy monitoring wałów czy kontrolę i zabezpieczenie przepustów