Sejm zajął się dziś wyborem uzupełniającym do komisji ds. Pegasusa. Poseł PiS Zbigniew Bogucki skierował wniosek, aby wyboru nowego członka dokonać dopiero po ostatecznym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który wydał zabezpieczenie zobowiązujące komisję do zaprzestania działania.
Na wniosek posła PiS odpowiedział Witold Zembaczyński, który zarzucił wnioskodawcy chęć zamrożenia prac komisji. Stwierdził też, że zabezpieczenie „Trybunału Julii Przyłębskiej” zostało wydane z udziałem „sędziego dublera”.
- „To, że używaliście Pegasusa w sposób nielegalny, już jest pewne. To, że prokuratura ministra Bodnara rozszerzyła zakres postępowania w zakresie nadużyć wokół Pegasusa też jest faktem”
- dodał.
Po chwili na mównice wrócił poseł Bogucki.
- „Pan poseł Zembaczyński ma tyle wspólnego z prawem, ile ja z pieczeniem naleśników. Czasami to robię”
- odpowiedział Bogucki.
Następnie odniósł się do słów o „prokuraturze ministra Bodnara”.
- „Z tej mównicy przed chwilą pan powiedział bardzo ważną rzecz. Że mamy do czynienia z działaniami prokuratury Bodnara. A my chcielibyśmy mieć do czynienia z działaniami prokuratury polskiej. Niezależnej prokuratury”
- zauważył.
W tym momencie marszałek Hołownia wyłączył mu mikrofon.